Czytelnicze obcowanie z utworami poetyckimi autorki, jak napisał w swoim wstępie Tomasz Pyzik, jest doświadczeniem głęboko poruszającym oraz - egzystencjalnie i metafizycznie - niemal wstrząsającym. Wersy spowija niezagasłe cierpienie, które w warstwie semantycznej odciska stygmat bólu, utraty i odrzucenia przez Boga. W takim rozumieniu tytułowa "ćma" może być metaforą niepojętej próby, którą przechodzi człowiek obłóczony mrokiem dramatycznych wyroków przeznaczenia, mrokiem tak silnym, że niemal zupełnie przyćmiewa światło nadziei i sensu.