Opis
Małżeństwo z rozsądku bo tak można określić relację prawa i muzyki nigdy nie było ani dobrze dobrane, ani szczęśliwe. Tym bardziej dziś, gdy muzyka ma za sobą przewrót iście kopernikański technologia nagraniowa była wszak tym, czym rozwój druku dla literatury, a internet przeobraził kanały dystrybucji utworów. Nie sposób mówić i pisać o muzyce tak, jak czyniono to w XIX wieku. Tymczasem wydaje się, że prawo autorskie wciąż tak właśnie ją postrzega. Z tego względu książka zaczyna się od analizy samego fenomenu muzyki i sposobu jej rozumienia przez prawo autorskie. Następnie omawiane są problemy ochrony mikrocałości muzycznych, plagiatu i analizowane są przypadki szeroko rozumianych zapożyczeń muzycznych (aranżacje, stylizacje, wariacje, cytat, parodia, pastisz, sampling i wiele innych strategii).
Książka stanowi pierwszą od lat tak obszerną i kompleksową analizę relacji prawa autorskiego i muzyki. Przeznaczona jest jednak nie tylko dla prawników, ale dzięki praktycznym podsumowaniom dla kompozytorów, wykonawców, wszystkich osób zajmujących się muzyką i jej rozpowszechnianiem.
Z praktycznych podsumowań dowiesz się m.in., że:
Muzyka nie powstaje w bańce, żadna twórczość nie jest wolna od wpływów, inspiracji, bagażu nie tylko społecznego i kulturowego, ale i realnie muzycznego.
Nie ma w prawie kryteriów ilościowych, które pozwalałyby rozstrzygać, ile nut może być zbieżnych, ile nut można zapożyczyć i ile minimalnie taktów czy sekund podlega ochronie.
Nieprawdziwe jest przekonanie, że cudzy utwór można rozpowszechniać, o ile dokonuje się tego we własnej aranżacji.
Plagiat to sprawa ucha, nie oka. Muzyka istnieje w pełni dopiero w wykonaniu i odbiorze, więc analiza samego tekstu nie wystarczy do tego, by przesądzić plagiat.