✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Prawdziwym wyzwaniem czytelniczym są książki, których główni bohaterowie wymykają się jednoznacznej ocenie. Kiedy decydowałam się na zapoznanie z twórczością debiutującego pisarza Pana Konrada Makarewicza, nie wiedziałam, że jego powieść z gatunku fantasy
pt.'' Najmroczniejsza jesień'' zalicza się właśnie do tej książkowej półki.
Vinsa przytłacza ciężar realizowanych przez niego przedsięwzięć, co czyni go nie do końca spełnionym. A przecież chciałby się cieszyć życiem, zamiast bez przerwy z nim zmagać, balansując nad przepaścią, co momentami zdaje się wyrocznią losu, której podlega kruche i łamliwe życie.
Pierwszym, co przykuło mą uwagę w książce, to pięknie zaprojektowana, pełna tajemniczości, czarno-biała okładka. Zaczęłam się zastanawiać, co znajdę między jej stronicami czy sama fabuła zaintryguje mnie na tyle mocno, co okładka. Po pierwszym rozdziale, w którym sytuacja głównego bohatera zmienia się jak w kalejdoskopie, rozmyślałam w jaką historię rozwiną się początkowe wątki, i czy da mi satysfakcję, śledzenie ich do ostatnich stronic.
Autor zadbał o to, aby rozdziały były rozbudowane. Pojawia się wiele charakterystycznych postaci, wobec których nie możemy pozostać obojętni, nie potrafimy się powstrzymać od oceny - często surowej - ich poczynań.
Lubię, kiedy autor ma odpowiednie podejście do opisywanych wątków i czuje się w tym mocny, bo kreślone postacie są mu bliskie. Nie w każdym tekście jest to wyczuwalne, ale tutaj czuje się tę nieskazitelną wyrazistość w tworzeniu, a nade wszystko skrytość w okazywaniu uczuć np. poprzez zastosowanie poczucia humoru w kwestiach dialogowych - które bardzo przypadły mi do gustu.
Nie zabraknie w tej powieści z gatunku dark fantasy prawdziwych chwil grozy, które tworzą mroczny klimat. Wrogowie mogący wiele zdziałać, kryją się choćby za węgłem. Czy Vins sobie z nimi poradzi, czy odnajdzie się w nowych powierzonych mu zadaniach, czy spotka przychylne mu osoby? A nade wszystko: czy jest w nim coś wyjątkowego, co przekona czytelnika, by mu zaufał?
Polubiłam Vinsa mimo jego przywar. Polubiłam za to, że potrafi być szczery, otwarty i umie być dobrym słuchaczem, a z czasem i skromnym obserwatorem. Stara się być wyrazisty, ale wciąż wyczuwa się w nim wewnętrzną wrażliwość.
Uważam, że warto przeczytać tę książkę.