Zapraszam czytelników na spotkanie z wyjątkową kobietą. Ktoś może powiedzieć, jak można napisać powieść o służącej. Można. Bo Natalia nie tylko była służącą, także członkiem rodziny, powiernicą i przyjaciółką mojej babci. Przez kilka wojennych lat pomagała mojej mamie. Dla mnie, małej dziewczynki, była tylko Nacią. Na nowo poznałam ją dopiero w 1964 roku, gdy przyjechałam na badania terenowe organizowane pod auspicjami Polskiej Akademii Nauk. Mimo różnicy wieku zaprzyjaźniłam się z nią. Teraz ja stałam się powiernicą myśli, których nie chciała wypowiadać przed nikim. Jej opowieści, a później listy, prócz spraw prywatnych zawsze komentowały to, co się dzieje w Polsce. Były swoistym KALENDARIUM, w którym zapisywała ważne dla niej momenty. Mówiła, że pamięć jest ulotna, a daty nawet bardzo ważnych wydarzeń zapominane są zbyt szybko. Ta kobieta, która miała zaledwie średnie wykształcenie, imponowała inteligencją i swoją rozległą wiedzą. Interesowała ją astronomia, loty kosmiczne, ale też sport (kolarstwo) i muzyka Chopina. Zaskakiwała trafnymi ocenami politycznymi, poglądami na różnice pomiędzy wiarą w Boga a obrzędowością, którą stworzyli słudzy pańscy ? Kościół. Kochała i była kochana. Poznajcie Natalię ? piękną kobietę, którą pokochał mężczyzna o 17 lat młodszy od niej. Ich miłość przetrwała 48 lat.