Zestawienie wielkiej, nieśmiertelnej muzyki Schuberta z poezją Stanisława Barańczaka było demonstracją jedności sztuki. Muzyka młodo zmarłego kompozytora, geniusza, który nie poznał podłości XX wieku, nic nie mógł wiedzieć o Auschwitz, o Kołymie, o pustce tylu sektorów nowoczesnego życia, o nudzie świata natychmiastowej informacji (która nikogo nie porusza), ale przecież wiedział, czym jest życie i czym jest śmierć, zjednoczyła się w sposób idealny ze słowami napisanymi przez naszego przyjaciela, w natchnieniu, w walce z chorobą, z czasem, z rozpaczą, związała się ze słowami stworzonymi przez Stanisława, który nie tylko był świadkiem totalitaryzmu, ale także jego energicznym, dzielnym przeciwnikiem.