Opis
Wykozaczona Niebieska Kapturka
Kto założy, że to kolejna wersja znanej wszystkim bajki, będzie miał rację, ale... tylko trochę. Bo osnuta na jej motywach ""Niebieska Kapturka"" to zupełnie nowa opowieść: oryginalna w pomyśle, brawurowa w wykonaniu, hiphopowa w formie, uniwersalna w treści.
Nieczęsto zdarza się trafić na książkę, której okładka wywołuje na twarzy uśmiech, nieschodzący z ust do samego końca lektury... Rzadko trafia się na budzący zachwyt oryginał w sytuacji, gdy tytuł brzmi znajomo, a fabuła wykazuje uderzające podobieństwo do znanej historii. Ale to możliwe - dowodem jest ""Niebieska Kapturka"" autorstwa trzech wszechstronnych twórców: Piotra Nowackiego, Łukasza Mazura i Bartosza Sztybora. To książka wyjątkowa: spójna, bezkompromisowo szczera, autentyczna. Jej twórcy, konsekwentnie trzymając się przyjętej konwencji, perfekcyjnie zrealizowali swój zamysł.
Mamy więc dziewczynkę, która z koszykiem pełnym jedzenia rusza przez las, by odwiedzić babcię, mamy wilka i myśliwego, którzy konfrontują się ze sobą w kluczowej scenie - jednak na tym podobieństwa do znanej bajki się kończą. Bohaterowie osadzeni są w innej rzeczywistości , a ich działaniom przyświecają motywy zupełnie różne od znanych powszechnie z bajki o dziewczynce w czerwonym czepeczku. ""Kapturka"" w formie i treści jest zupełnie nową opowieścią - brawurową i bardzo aktualną. Dość powiedzieć, że przybrała formę komiksu i została napisana slangiem młodzieżowym. Jej przekaz jest prosty: to pochwała odwagi bycia sobą, otwartości i szczerości. Można ją czytać na wielu poziomach: jako manifest ekologiczny - Kapturka lubi zwierzęta, uratowała wilka, feministyczny - wszak jest Kapturką, nie Kapturkiem, w dodatku Niebieską (czyż przywdziewając kolor tradycyjnie zarezerwowany dla chłopców nie wpisuje się w ideologię gender...?). Można snuć mniej lub bardziej żartobliwe rozważania o wymowie tej opowieści i naturze nowej bohaterki naszych czasów, ale będą one tylko jednymi z wielu możliwych, a przecież niekoniecznie potrzebnych interpretacji. Historia zamknięta w komiksowej formie nie ogranicza grupy potencjalnych odbiorców, lecz przeciwnie - poszerza ten krąg. W tej lekturze odnajdą się bowiem nie tylko młodzi ludzie, których językiem opisana jest znana im rzeczywistość, ale i ich rodzice czy dziadkowie - dołączony do książki słowniczek może być swoistym międzypokoleniowym mostem.
Dobrze by się stało, gdyby to minidzieło (""mini"" tylko ze względu na rozmiar) dzięki przyjętej konwencji dotarło z pozytywnym przekazem do czytelników wiekowo pretendujących do grupy młodzieży. By posłużyć się językiem Kapturki: mając ją za bohaterkę, z pewnością wiedzieliby, jak uniknąć muki i nie robić siary, żyć na czilu i dobrej fazie. Czego warto życzyć wszystkim czytelnikom ""Niebieskiej Kapturki"".