Opis
Ile kosztuje poświęcenie? Kiedy stajemy się naprawdę dorośli? Czy biedak zasługuje na miano człowieka? Pierwsza polska powieść pokolenia umów śmieciowych. Opisana z punktu widzenia dalekiej przyszłości - orwellowskiego świata, w którym każdy każdego podgląda - historia dwojga ludzi, którzy rozpaczliwie i groteskowo starają się zachować godność we współczesnym świecie. Dwudziestokilkuletni Wiktor wiąże koniec z końcem, pracując jako windykator. Rozpracowuje sprawę dwudziestoletniej Weroniki. Weronika nie uczy się ani nie pracuje; żyje na koszt swojej matki sprzątaczki. Bierze parabankowy kredyt, by przez kilka miesięcy pożyć na poziomie. Sprawy się komplikują, gdy spłukana zatrudnia się jako opiekunka pogrążonej w śpiączce narzeczonej Wiktora i zaczyna dociekać, jak dwudziestokilkuletni karierowicz zebrał środki na prywatne leczenie dziewczyny... Dostaje się tu wszystkim - lewakom i prawakom, lemingom i moherom, hipsterom i świętoszkom, ""Gazecie Wyborczej"", Unii Europejskiej i portalowi Facebook. Czy jest obrzydliwie? Cóż, powiada autor, trudno winić lustro, że obraz, który odbija, jest szpetny. Wojciech Engelking (ur. 1992) - student prawa w ramach Kolegium Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim, publicysta. Stały współpracownik tygodnika ""Kultura Liberalna"", dziennikarz portalu natemat.pl. Publikował i publikuje między innymi w ""Do Rzeczy"", ""Tygodniku Powszechnym"", ""Res Publice"", ""Dialogu"", ""Kronosie"" i ""Nowych Mediach"". Był stypendystą Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, laureatem konkursu TVP dla młodych twórców ""Dolina Kreatywna"". Mieszka w Warszawie. Brawurowa, budzącą grozę groteska, gdzie prawdziwą bohaterką jest polska, wielkomiejska, rozkwitająca bieda i wykluczenie, przeglądająca się w krzywym zwierciadle powszechnego konsumpcjonizmu. Wojciech Engelking przeraża, żebyśmy mogli przejrzeć na oczy. - Roman Kurkiewicz Młody pisarz z równą przenikliwością obnaża okrucieństwo dzisiejszych relacji międzyludzkich, jak i bezwzględność prowadzących do wykluczenia nierówności społecznych. ""Czy życie, którego nikt nie ma ochoty podglądać, życie, którego nikt nie ma ochoty przeżywać - jest cokolwiek warte?"", pyta retorycznie Engelking. I pisze o tym powieść na miarę debiutów Doroty Masłowskiej i Ignacego Karpowicza. - Piotr Bratkowski Powieść Wojciecha Engelkinga z wyżyn futurystycznej cywilizacji podglądu inwigiluje, w kunsztownej ramie neomorałów, społeczność przyszłą, czyli naszą aktualną. Kogo, czemu i czym rozpala podgląd Warszawy z połowy lat dziesiątych XXI wieku, to kwestia otwarta. Cały ów spektakl retro to ponoć jedna ściema. - Jan Gondowicz Dwie historie, dwa dramaty. Dwa życiorysy podglądane z przyszłości. Ona z biedy wyrosła, on biedę piętnuje. Oboje cierpią, ale ich cierpienie ma wymiar dość uniwersalny, Engelking opisuje bowiem brutalny świat, w którym nie liczy się człowiek. W tym świecie trudno nawet współczuć poszkodowanym. - Jarosław Czechowicz