Małgorzata Boryczka z powodzeniem podjęła grę z tradycją literacką, o czym świadczy już sam tytuł zbioru. Autorka ? w przeciwieństwie do Andrzeja Bursy ?nie wybrała gatunku reportażu, o którym mowa w znanym wierszu poety, ale sięgnęła po opowiadanie w pierwszej osobie i różne formy stylizacji językowej, by diagnozować mechanizmy życia w małym miasteczku. Okazują się one znacznie bardziej uniwersalne, niż chciałoby się sądzić. Czasem w sposób głęboko ironiczny, czasem ciepły, ale zawsze refleksyjny Boryczka uświadamia nam, że małomiasteczkowość jest w nas i wokół nas.