Opis
Dorastałem wcudownym kraju, ,,kraju tysiąca wzgórz"", który - jak mawiał mój dziadek - ma,,tyle samo problemów ile wzgórz"". Jajednak żyłem beztrosko izamiast problemów dostrzegałem jedynie wzgórza oraz ich piękno... Jednak kiedy wybuchła tragedia iutopiła nas wszystkich wekrwi, otworzyłem szeroko oczy... Nie zapomnę nigdy czarnych źrenic które widziałem wchwili, gdy ostrze maczety spadało namoją głowę. Spojrzenie tych źrenic wyryło się wemnie nazawsze. Nie potrafię znaleźć właściwych słów, aby jako osoba dorosła dokładnie opisać to, cowyczytały wnich oczy dziecka. Była tojakaś dziwna mieszanina zimnej determinacji ipalącej nienawiści, szaleństwa irozsądku, zaciekłości iotępienia. Wtej jednej chwili odkryłem, że diabeł naprawdę istnieje iże właśnie spojrzałem muprosto woczy.