Opis
Dlaczego duchowni odchodzą z Kościoła? Dlaczego tak wielu księży, mnichów, zakonnic zrzuca sutannę czy habit, "schodzi ze ścieżki powołania"? Do niedawna był to temat tabu; obecnie takim decyzjom towarzyszy niejednokrotnie rozgłos medialny i społeczna dyskusja, jednak większość wiernych i obserwatorów życia kościelnego wciąż nie uświadamia sobie - albo nie chce dostrzec - skali i znaczenia tego zjawiska. Tym mniej wiedzą oni, jakie są motywacje i uczucia tysięcy osób, które zasłużyły w najlepszym wypadku na nieco lekceważące miano "eksów", a w najgorszym - na łatkę przeniewierców i ptaków kalających własne gniazdo. Dominują stereotypowe, uproszczone oceny, na czele z nieśmiertelnym "cherchez la femme", równie słuszne co jakakolwiek kategoryczna odpowiedź na pytanie, dlaczego, na przykład, ludzie się rozwodzą.
Maciej Bielawski odważył się spojrzeć na problem zarazem osobiście i obiektywnie. Osobiście - bo w 2004 roku, po bez mała 25 latach życia w rozmaitych strukturach kościelnych, sprawowania posługi kapłańskiej i stałego rozwoju duchowego - sam wystąpił z zakonu benedyktynów. Obiektywnie - bo przywołał na świadków kilkanaście postaci, dla niektórych będących symbolami wolności wiary i myślenia teologicznego, dla innych - osławionymi enfants terribles Kościoła. Ich życiorysy i wypowiedzi - deklaracje, listy, autobiografie, badania naukowe - posłużyły jako kanwa opowieści o istocie odejścia, o psychologicznych, społecznych, teologicznych i moralnych aspektach skomplikowanego procesu odchodzenia.
Autor unika absolutyzowania swoich spostrzeżeń czy wniosków. Nie pozostawia jednak wątpliwości co do intencji swojej książki: musimy zrozumieć, że problem odejść dotyczy wszystkich: nie tylko tych, co odchodzą ("kto podejmuje ryzyko wstąpienia, podejmuje też ryzyko odejścia"), ale i tych, co zostają; nie tylko samych "eksów", ale również ich rodzin, przyjaciół, sąsiadów; ich uczniów i ich mistrzów; ich zwolenników i ich sędziów.