Opis
W doborze źródeł badacze historii najnowszej mają o wiele większy komfort niż np. mediewiści. Ba, problem jest nawet odwrotny: nawał wyprodukowanych w ostatnim stuleciu dokumentów, pamiętników, gazet i nagrań powoduje, że mamy do czynienia z nadmiarem źródeł i jednym z atutów naukowca stała się umiejętność ich selekcji.
W związku z tym wiele kategorii źródeł idzie w odstawkę, ale paradoksalnie wciąż słychać o lukach w materiale źródłowym. Jednym z powodów są archiwalne karencje i klauzule tajności, innym – zniszczone akta. Bezpieka PRL często zacierała ślady swych działań, likwidując dokumentację. Zabiegi te nasiliły się w okresie transformacji ustrojowej. Trudno nawet oszacować, jak wielkie wyrwy powstały w zasobach. Jest to nie tylko strata w wymiarze rozliczania krzywd wyrządzonych przez SB, lecz także w wymiarze naukowym – fragment historii został zatarty. O niszczeniu akt u progu III RP pisze w niniejszym numerze Mariusz Żuławnik, a Paweł Zielony opisuje poświęconą temu procederowi ekspozycję.
Na szczęście nie wszystko ginie. Niedawno do Biura Edukacji Publicznej, dzięki życzliwości Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, trafiła teczka zawierająca akta dotyczące polskich jeńców z obozu w Starobielsku. Jest tam m.in. zapis śledztwa NKWD, prowadzonego przeciwko działającej wśród osadzonych Komisji Kulturalno-Oświatowej, która 11 listopada 1939 roku zorganizowała w obozie obchody Święta Niepodległości. O tych wydarzeniach i o losach skazanych członków komisji pisze Sławomir Kalbarczyk.
Z pomocą historykom – tam, gdzie nie starcza źródeł pisanych – przychodzą archeolodzy i naukowcy z innych dziedzin. We wrześniu IPN ogłosił wyniki genetycznych identyfikacji szczątków odnalezionych na powązkowskiej „Łączce”. Kolejnych osiem ofiar komunistycznego terroru odzyskało swoje nazwiska. O długoletnim poszukiwaniu prawdy o dziadku opowiada Anna Tasiemska, wnuczka Władysława Borowca „Żbika” – jednego z odnalezionych na „Łączce” i zidentyfikowanych w 2013 roku. Historie rodzin zamordowanych, które przez lata nie wiedziały do końca, co spotkało ich bliskich, przedstawia dołączony do tego numeru film Arkadiusza Gołębiewskiego Dzieci Kwatery „Ł”.
Oczywiście nie tylko w Polsce komuniści próbowali spuścić zasłonę niepamięci na swoje zbrodnie. Andrea Pető pisze o gwałtach popełnianych masowo przez żołnierzy Armii Czerwonej na Węgrzech i o zmowie milczenia wokół ofiar. Odkrywanie takich kart historii jest możliwe przede wszystkim dzięki obaleniu totalitaryzmu, ale nie tylko. To także zasługa historyków, którzy coraz więcej uwagi poświęcają historii kobiet. Choć w debacie publicystycznej termin gender ma nieco inne konotacje, to zastosowanie tej kategorii w badaniu historii pozwala spojrzeć na przeszłość z nowej perspektywy. O wykorzystaniu gender studies w badaniu przeszłości, a także o udziale kobiet w opozycji w PRL, opowiadają Natalia Jarska i Jan Olaszek.
Oprócz filmu do numeru dołączyliśmy broszurę z projektu „Patroni naszych ulic”, poświęconą Danucie Siedzikównie „Ince” – sanitariuszce AK, patriotce, ofierze komunistycznych zbrodniarzy, którzy także jej postać chcieli zakopać w mogile zapomnienia. To się im nie udało.