Opis
Ponoć mówiłem "misiu, nigdy cię nie opuszczę..." do misia - tu obok, na rysunku mojego ojca, Zbigniew Makowski, absolwent ASP, wyprowadzał się od nas. Moja matka Barbara była w szpitalu psychiatrycznym. Rok 1956, ważny w dziejach PRL. "Po prostu"...
Lata 30. Barbara, dziecko-Nikt. Rodzicie prasowaczka, murarz. Oni, inni - budują WSM, zakładają Pralnię Spółdzielczą, tworzą nowy kraj. Przychodzi wojna, rodzice giną w Powstaniu. Nastoletnia Barbara trafia do KL Ravensbruck, później do domu dziecka.
Lata 50. i 60. Żona dwóch twórców, oba małżeństwa rozwalone. Powojenna Europa, mała stabilizacja. Oto rok 1968. Gdy odprowadzaliśmy pierwszą żonę drugiego męża mej matki - skomplikowane? - na słynny Dworzec Gdański, po "tym Marcu", myślałem: dlaczego ja nie mogę stąd wyjechać? Duszno było.
Rok 2015. Zbieram papiery po Barbarze, po innych wokół niej. To dzieje ludzi nieważnych. Układam, co wciąga jak puzzle. Szukam, sprawdzam: wspomnienia to za mało, mnóstwo jest wspomnieniowo-rozrachunkowych książek. Jak pisać o ludziach-Nikt? Jak odrzucić znane sposoby, mity, też ideologie czy pułapki języka... Od nowa, zaczynam od detalu.
mr makowski