KADENCJA KONSULA GENERALNEGO RP NA PLACÓWCE W PETERSBURGU
(W REALIACH WOJNY Z UKRAINĄ)
Książka Grzegorza Ślubowskiego to doskonała, bo uczciwa i wolna od moralizatorstwa opowieść o Rosji czasów wojny w Ukrainie. O realiach, w których w kawiarniach obok siebie popiją kawę skrajni nacjonaliści, konformiści, którzy władzę popierają dla pieniędzy, starzy demokraci, którzy mimo braku pieniędzy pozostali sobie wierni i większość, która ma jedynie nadzieję, że wojna ich nie będzie dotyczyć. To podróż w głąb zła, które inaczej niż w horrorze nie pojawia się nagle, a raczej narasta. Jest bezwzględne, ale też faluje. Choć wszechogarniające, bywa też niekonsekwentne, dzięki czemu gdzieś w tle, jednak tli się nadzieja.
Witold Jurasz, dziennikarz Onetu, b. dyplomata
OPOWIEŚĆ O KRAJU W KTÓRYM POTRAFIĄ ZNIKAĆ BEZ ŚLADU NAWET WIELOTONOWE OBELISKI.
Petersburg w blasku historii i teraźniejszości, barwna opowieść o Pitrze oczami autora. Czyta się świetnie. Kopalnia wiedzy o Rosji i Rosjanach :)
Jacek Bartosiak
Grzegorz Ślubowski – łączący wrażliwość doświadczonego dziennikarza międzynarodowego oraz perspektywę Konsula Generalnego, któremu przyszło likwidować polski konsulat w Petersburgu – zabiera czytelnika w fascynującą i gorzką opowieść o północnej stolicy Rosji. W swoim osobistym eseju odsłania paradoksy miasta letnich białych nocy, ale i zimowych czarnych dni. Przygląda się codzienności Pitera, w tym także okruchom polskości, które wciąż można odnaleźć w przestrzeni miasta i jego pamięci. Konfrontuje Petersburg, niegdyś symbol rosyjskiego otwarcia na Europę, z pesymistyczną rzeczywistością wojny rozpętanej przez Władimira Putina, rodowitego petersburżanina.
Adam Eberhardt
JAK BARDZO ROSYJSKI JEST DZIŚ MOSKWICZ?
DLACZEGO JAZZ Z CHIN DORÓWNUJE POLSKIEMU, A NAWET GO PRZEWYŻSZA?
Wysoki rangą dyplomata i obdarzony lekkim piórem korespondent. Kolebka rosyjskich despotów. Największy konflikt zbrojny w Europie od zakończenia II wojny światowej. Wyjątkowe połączenie autora, miejsca i
czasu. Ślubowski obserwuje piekło na Ukrainie, stojąc w tłumie Rosjan, ale coraz bardziej sam pod masztem z Biało-Czerwoną. Stara się opisać postawy rodaków Putina, nie ulegając ani nienawiści, ani fascynacji.
Dorzuca tu i ówdzie obrazki z bliższej i dalszej przeszłości Petersburga. W efekcie podarował nam przeciekawą opowieść o bardzo nieciekawym świecie - kolejną na półce obok "Na skraju imperium" i "Na nieludzkiej ziemi".
Bartosz Cichocki
JAK PETERSBURG, MIASTO ZBUDOWANE NA KAMIENIU JAKO OKNO ROSJI NA ZACHÓD,
ZNOSI ROSYJSKI PIVOT W STRONĘ CHIN?
Władymir Sorokin „Dzień oprycznika”. Kiedy czytałem tę książkę pewnie gdzieś około 2010 roku, wydawała się bardzo odległa od życia. Dzisiaj staje się narracją rzeczywistości. Jest rok 2027, Rosja odgrodziła się murem od świata, paszporty uroczyście spalono na Placu Czerwonym, wygoniono zagranicznych dyplomatów. Rządzą okrutni arystokraci ‒„oprycznicy”, którzy mordują, odbierają własność i sieją terror. Jedynym „oknem na świat” są Chiny. To stamtąd pochodzą wszystkie towary ‒ pralki, muszle klozetowe, a nawet sprowadzane dla opryczników „najlepsze, bo chińskie” mercedesy. W zamian sprzedaje się surowce, czyli ropę i gaz. Przypomnę, że książka była napisana w roku 2009, ale opisany w niej zwrot na Wschód wygląda mocno realistycznie.
Grzegorz Ślubowski