Znajdujemy czas i go tracimy, niczym komplet kluczy; oszczędzamy czas i go przepuszczamy jak pieniądze. Czas się skrada, ucieka, pełznie, biegnie, płynie, zatrzymuje się w miejscu; mamy dużo czasu lub przeciwnie, bardzo mało; stale wywiera na nas wyczuwalną presję. Dzieciństwo przemija, terminy nas gonią. Spróbujcie przez chwilę odnieść się do czasu nie posługując się żadnymi przenośniami, do pojęcia czasu w stanie czystym. Nie da się. „Czas nie byłby dla nas tym, czym jest, gdybyśmy nie mogli go tracić lub nim zarządzać”.
W swoich błyskotliwych rozważaniach autor, finalista jednej z najbardziej prestiżowych nagród literackich w USA, zabiera nas na osobistą wyprawę ku źródłom naszego postrzegania czasu. W towarzystwie naukowców odwiedza najdokładniejszy zegar na świecie (który istnieje tylko na papierze), odkrywa, że „teraz” tak naprawdę wydarzyło się ułamek sekundy temu, znajduje dwudziestą piątą godzinę w ciągu dnia, przenosi się do Arktyki, by stracić poczucie czasu, a w laboratorium neurobiologicznym na jedną ulotną chwilę udaje mu się nawet cofnąć czas.