Proponowana w Poetykach Zagłady konstelacja nazwisk poetek i poetów może budzić zastrzeżenia nie tylko ze względu na fakt, że nikt do tej pory nie poszukiwał punktów wspólnych poezji Julii Fiedorczuk, Haliny Poświatowskiej, Wisławy Szymborskiej i Tadeusza Śliwiaka, lecz również z powodu krytycznych formuł, które zawierały tylko część prawdy o poezji niektórych z nich i na wiele lat ustaliły sposób pisania o ich poetyckich dokonaniach.
W ostatnim czasie pojawiło się wiele publikacji i artykułów o omawianych tu przeze mnie poetkach i poetach, jednak ich autorzy koncentrowali się na innych zagadnieniach i problemach. Możliwość zestawienia wybranych przeze mnie autorów, należących do różnych generacji i wypracowujących niepowtarzalne idiomy, nie została zasugerowana w żadnym z istniejących opracowań na temat współczesnej poezji polskiej. Moim celem było nie tyle udowodnienie, że możliwe jest scharakteryzowanie jednolitej grupy, której wyłonienie umożliwiłby zestaw cech wspólnych lub wspólnych estetycznych przekonań, ile zarysowanie projektu (wciąż otwartego) polegającego na opisie strategii sprzeciwu wobec przemocy, której źródła wiążą się nie tylko z Holokaustem. Wybrani przeze mnie autorzy udowadniają, że właściwe reakcje na przemoc i problematyzacja reakcji na nią dotyczą reprezentantów różnych pokoleń. Co prawda większość poetek i poetów powraca do tematu Zagłady jako jednego z najważniejszych wydarzeń w dwudziestowiecznej historiografii, jednak historia konfliktów zbrojnych nie kończy się na latach czterdziestych XX wieku. Dlatego zależało mi na tym, by w książce znalazło się studium wykraczające poza cezury czasowe ustanowione przez dominację narodowego socjalizmu (19331945). Dzięki temu możliwe jest wielokierunkowe badanie sposobów rejestrowania przemocy i zarządzania afektami, jakie generują doświadczenia graniczne.