Opis
Ukończyła Pedagogikę oraz Religioznawstwo (studia podyplomowe) na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutowała w miesięczniku „Poezja” (1967) z rekomendacją Tymoteusza Karpowicza. Wydała następujące zbiory poezji: Pierwszy głodny krok (1969); Gdzie czerwienieją osty (1970); W cieniu niespokojnego drzewa (1983); Wielcy ponad zmęczenie (1983); Zaśpiewam ci potem możesz odejść (1995); Moralitety uwikłane w poezję (2006); Kluczy do siebie nie wyrzucać (2009); Czasie leć jesteś mi już niepotrzebny (2010); Ptaki nie zdradzają oznak starzenia Poeci także (2012); Poza słowami (2014); W pobliżu tego co rośnie (2015). Odgradzając występne od uświęconego (2018). Przez wiele lat Krystyna Godlewska była członkiem Forum Poetów HYBRYDY.
O poezji Krystyny Godlewskiej
Obdarzona pasją rewidowania, nieustannie sprawdza siebie, rzeczywistość, bieg dziejów. Rozbija stereotypy w obrazie człowieka i odkłamuje przyzwyczajenia w widzeniu świata. Zdaje się mówić, iż różnorodność i bogactwo rzeczywistości, a także pojęć, czyni nas bezradnymi w pojmowaniu jednoznacznego wyboru. W ten sposób postępując podważa ewangeliczne: Tak – tak, nie – nie. Poezja Godlewskiej porusza się w piekle pojęć. Jest jednak w swoich poczynaniach heroiczna. Mozolnie usiłuje zrozumieć paradoks istnienia, wolności, samej siebie. Poetka uchyliła drzwi do natury – i zobaczyła okrucieństwo. To okrucieństwo przeniosła na istotę człowieczeństwa i postawiła znak równania między człowiekiem a walką. Człowiek wg niej nie tylko walczy z przyrodą, z niejasnym losem, z samym sobą, z drugim człowiekiem, z historią, ale również z rzeczami. Jest atakowany i niszczony przez rzeczy, które sam powołał do życia i którym nadał złowieszczy kształt. Poetka ma bardzo aktywny stosunek do ojczyzny, do jej przeszłości, dnia dzisiejszego i przeznaczenia. Podobnie jak Gombrowicz jest chora na Polskę, wpisując siebie w los kraju. Często powraca do dzieciństwa. Tam szuka źródła własnego losu…
(fragment)
Zbigniew Jerzyna
W sztabie generalnym
Na głównej półce leżą nożyce do wycinania bohaterów
Między następną a następną
ciągnie się waleczny rów
W sztabie jest ponad kilka rowów
w nich tarzają się bohaterowie a każdy
szczęśliwie zakurzony
A każdy
w obu dłoniach trzyma świeczki
co same mają się zapalić
– żeby bohater mógł być zdrowy –
– żeby poległy mógł być zdrowy
Kiedy z górnej półki ktoś bierze nożyce
w sztabie robi się tak
jakby z bitewnych pól nagle wyzbierano wszystkie ścieżki
wyzbierano
wszystkie buty i polną otwierając wieczność
czarny rozpalili ogień
Albo
jakby do wojennych wiewiórek
nagle
wszyscy otworzyli ręce
podając sobie czarny cukier czarne orzechy
Siedzę w sztabie
Obok śmierć Ona robi szkice do pracy
ja wycinam bohatera
– wielki krzyk do krajobrazu
Mądrość nasza jest nieuleczalna