Pomimo światopoglądowych różnic i podziałów, pomimo ideologicznych uwikłań i jakby niezależnie od nich, polska filozofia człowieka zawiera pewną wspólną normę, a zarazem postulat, dotyczący zachowania w sytuacjach trudnych, a nawet wyjątkowo trudnych, granicznych. Otóż każdy winien się wtedy zachowywać „po ludzku”. To praktyka społeczna ostatecznie odkrywa pokłady człowieczeństwa – lub też jego rażące braki. Wyraża się ona poprzez postawy solidarności z pokrzywdzonymi, prześladowanymi, a także niesprawiedliwie wykluczonymi ze swoich społeczności i wspólnot. Jest to jeden z przejawów owego „praktycyzmu”, który można śledzić na poziomie rozważań teoretycznych co najmniej od początków istnienia Uniwersytetu Krakowskiego, a więc od średniowiecza.
Fragment książki