Malkontenci, pesymiści i złośliwcy twierdzą, że ze spuścizny Karola Wojtyły Jana Pawła II pozostały nam jedynie sentymenty, których emblematem są wadowickie kremówki. Wziąwszy pod uwagę tak skrajną ocenę wyolbrzymiającą zapomnienie tego dziedzictwa, zrównoważmy ją opinią entuzjastyczną sformułowaną przez Krzysztofa Dybciaka we wstępie do antologii tekstów o polskim papieżu jako artyście: Dzieje recepcji twórczości Karola Wojtyły, a potem Jana Pawła II, to jedna z ciekawszych przygód polskiej literatury minionego półwiecza. Opinia ta współgra z podzielanym przez wielu przekonaniem, że również żywot papieża-pisarza, a nawet sama jego osobowość stanowią swego rodzaju przygodę w dziejach Polski.