Kiedy już spłonął dom,
ten, w którym mieszkałeś gdziekolwiek,
kiedy już spadł ostatni grom,
żelaznego wojska wrogiem stał się człowiek.
W piwnicy obok nocą
pod kolbami kości gruchocą,
ty, bez snu, ukryj skroń,
nasłuchuj u drzwi,
ściskaj w spoconych dłoniach
bagnet i broń.
Nie trzeba twojej krwi.