Opis
Powracam, luba, w mroczny kraj, gdzie łąki nie kołysze wiatr, a wiatrak stoi sam na polu pośród mgły, zanurzon w sinoszary woal. Och, jak smutek mnie dobywa tu, gdzie powóz jeno mija biały krzyż i raz po raz samotne drzewo stoi, bezlistne, rozgałęźne cieniem. Oto kraina, którą przodkowie moi nazwali twem imieniem, gdzie niskie chaty stoją, okryte słomą, z której skapuje mrok - i tęskność, gdzie kwiaty ciężkie są od łez, pomiędzy cyprysowe gaje rozsadzone tu i tam...