Pojawia się tu pytanie o możliwość opisania Boga w powieści realistycznej, ingerencji Łaski, interwencji Opatrzności. Czy powieść, która zawiera fikcyjne wydarzenia, nie jest wobec tych Prawd nadużyciem? Czy powieść może zostać w Kościele podniesiona w swej randze, zbliżyć się w znaczeniu do świętej księgi, cudownego obrazu, do ikony? Czy powieściopisarz musi być święty, by nie zafałszować prawd Bożych?