Poglądy Ehrlicha na temat znaczenia „doktryn prawa narodów” nie są instrumentalizacją prawa, lecz wynikiem, skądinąd oczywistego, przekonania o działaniu reguł prawa w świecie polityki międzynarodowej, w ramach której ścierają się interesy jej autorów i aktorów. Prawo ma służyć ochronie legitymizowanych interesów, których treść należy wydobyć w procesach interpretacji reguł prawa narodów. Obecność „doktryn prawa narodów” nie relatywizuje też samego prawa. Istnieje co prawda wielość tego rodzaju doktryn, bo, jak twierdził Ehrlich, „[…] każdy wielki naród […] wytworzył i wytwarza szereg własnych «doktryn»”, ale odnoszą się one do jednego przedmiotu – wspólnego prawa międzynarodowego. Toteż Ehrlich ani nie instrumentalizuje, ani nie relatywizuje prawa. Twierdzi jedynie, że z reguł prawnych można wywieść lepsze lub gorsze argumenty służące ochronie interesów podmiotów, które te argumenty wysuwają. W każdym razie to w zasadzie dobrej wiary, o czym była już kilkakrotnie mowa, tkwi racja uzasadniająca obowiązywanie prawa międzynarodowego. „Doktryna prawa narodów” kwestionująca to, że państwo winno w dobrej wierze przestrzegać zobowiązań prawnych, jest odrzuceniem prawa, czego wyrazem dzisiaj są napaść zbrojna Federacji Rosyjskiej na Ukrainę 24 lutego 2022 r. i próby jej „uzasadnień” przez władze Rosji. Takie „uzasadnienia” są też „doktryną prawa narodów”, lecz tylko nominalnie, ponieważ kwestionują to prawo. Są więc wyrazem nihilizmu prawnego.
Prof. dr hab. Roman Kwiecień