KSIĄŻKI
ZABAWKI
ART. PAP
GRY
MULTIMEDIA
PROMOCJE
ZDROWIE
DOM I OGRÓD
LEGO
Okładka książki Proces. Kłamstwa, mity, dezinformacje i konfabulacje

Proces. Kłamstwa, mity, dezinformacje i konfabulacje

ISBN: 978-83-7339-347-9
EAN: 9788373393479
oprawa: Miękka
format: 209x154 mm
język: polski
liczba stron: 270
rok wydania: 2023
(2) Sprawdź recenzje

Opis

Nowa książka Henryka Piecucha ma charakter polemiki z wydaną w 2023 roku przez Wydawnictwo Poznańskie książką Olgi Wiechnik pt. "Platerówki Boże broń! Kobiety, wojna i powojnie". Autor na przykładzie 1. Samodzielnego Batalionu Kobiecego im. E. Plater ukazuje początki Polskich Sił Zbrojnych formowanych od 1943 roku w Zwiazku Sowieckimmm znanych pod nazwa Armii gen. Berlinga oraz stosunki międzyludzkie panujące w tej armii; w szczególności dotyczy to traktowania żołnierek 1. SBK. W 1966 roku ukazała się słynna książka H. Piecucha pt. "Akcje specjalne. Od Bieruta do Ochaba", w której autor m.in. przytoczył pełną goryczy wypowiedź na powyższy temat byłej żołnierki 1. SBK. Na autora książki natychmiast rzuciły się z wściekłym atakiem medialno-politycznym kombatantki z tego batalionu, które pełniły w nim funkcje oficerów politycznych i dowdców kompanii, zarzucając mu zniesławienie i szarganie dobrego imienia kobiet żołnierek owego batalionu. Cztery kombatantki - wszystkie bez wyjątku zatwardziałe komunistki - wystąpiły do sądu z prywatnym aktem oskarżenie wobec autora, który zamieścił w książce wypowiedź ich koleżanki z batalionu. Oskarżycielki zabiegały o poparcie swoich roszczeń w Kancelarii Prezydenta RP, w ministerstwach obrony i sprawiedliwości i w innych instytucjach, a u władzy był wówczas Sojusz Lewicy Demokratycznej, czyli postkomuniści. Ta kampania przyniosła efekt w postaci wystąpienia z oskarżeniem przeciwko H. Piecuchowi - w imieniu Państwa Polskiego - osławionego prokuratora J. Regulskiego. Przystąpił on do procesu przeciwko H. Piecuchowi argumentując to tym, że książką "Akcje specjalne" pisarz naruszył "interes społeczny". To pojęcie istnieje w polskim prawie, ale nie wiadomo, co oznacza, bo nie jest nigdzie zdefiniowane. Prokurator posłużył sie nim, aby zamknąć usta niepokornemu autorowi, który w swoich książkach ujawniał zbrodnie komunistyczne i wpływ tajnych służb na wydarzenia z najnowszej historii Polski. W efekcie w 2001 roku Sąd III RP, po mającym skandaliczny przebieg, naruszajacym wielokrotnie prawa oskarżonego procesie uznałgo za winnego i skazał na karę więzienia w zawieszeniu i kary finansowe. Był to być może pierwszy proces polityczny w III RP, w którym kłamstawa zostały uznane za niepodważalną prawdę, a sąd całkowicie odrzucił dowody obrony w postaci ukrywanych w archiwum KC byłej PZPR dokumentów z lat 40. XX wieku, publikowane w prasie relacje kombatantek 1. SBK oraz opinie renomowanych historyków, m.in. prof. P. Wieczorkiewicza i prof. J. Kurtyki. Kłamsta i mity oskarżycielek H. Piecuch, zatwardziałych komunistek i oficerów służących w 1. SBK, powtórzyła bez słowa komentarza w swojej książce O. Wiechnik.

Recenzje:

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Stanisław J. Szałapak
Otruć, spalić, oblać kwasem

Stanisław J. Szałapak

Henryk Piecuch: Proces. Kłamstwa, mity, dezinformacje i konfabulacje. Agencja Wydawnicza CB, Warszawa 2023 r. – Tę książkę trzeba przedstawić w kontekście twórczości H. Piecucha; pisarza, reportażysty i dziennikarza. „Proces…” jest 96 książką, chyba najcieńszą, Piecucha – niektóre osiągały nakład po 200 tys. egzemplarzy.
Autor specjalizuje się w ukazywaniu mechanizmów funkcjonowania służb specjalnych. Demaskuje te mechanizmy: przedstawiając tajne dokumenty, do których udało mu się dotrzeć „swoimi sposobami”, a także prowadząc rozmowy, dyskusje (w tym „długie nocne Polaków rozmowy”) –ze świadkami i twórcami współczesnej historii Polski i Świata.
To on odkrył sprawę Ludwika Kalksteina, który wydał Niemcom dowódcę AK gen. Stefana Roweckiego „Grota” i pisał o tej sprawie na łamach tygodnika „Granica”, ale temat rozsławił, wtedy już znany przyjaciel Piecucha – Krzysztof Kąkolewski. Henryk Piecuch, grzebiąc w dokumentach ujawnił też tają akcję pod kryptonimem „Cezary”. To była prowokacja Urzędu Bezpieczeństwa, który stworzył fikcyjną V Komendę Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. UB przejęło ogromne środki finansowe, przekazywane z Zachodu na działalność WiN.
Dokumenty o V Komendzie WiN Henryk Piecuch udostępnił Januszowi Kurtyce (redaktorowi naczelnemu „Zeszytów Historycznych WiN-u”, a następnie prezesowi IPN, który zginął w katastrofie smoleńskiej).

* * *
Henryk Piecuch używa różnorodnych: form literackich i dziennikarskich oraz narzędzi badawczych – metodyki historyka, by dotrzeć w głąb tematu. Punktem wyjścia przeważnie jest memuar.

* * *
Jako korespondent pisma Wojsk Ochrony Pogranicza „Granica” często odwiedzał leżącą na końcu świata wieś Platerówkę. Poznawał siermiężne życie Plateranek w Platerówce. Brał udział w I i II Zlocie Plateranek. Podczas II Zlotu zrobił wiele notatek, m.in. z rozmowy z żołnierką 1. SBK, która zaskoczyła go ostrością swojej wypowiedzi. Były to ciężkie, gorzkie żołnierskie słowa o jej życiu w 1. SBK im. E. Plater.
Reporterski zeszyt z tą wypowiedzią Piecuch odłożył na półkę. W ówczesnych warunkach politycznych nie mógł zacytować tak dosadnych słów kombatantki.
(Tu wyjaśnienie dla czytelników książki H. Piecucha: są warszawianki, warszawiacy, poznanianki i plateranki, czyli mieszkanki danej miejscowości, pisane od małej litery. Są też Platerówki – żołnierki 1. Samodzielnego Batalionu Kobiet im. Emilii Plater).

* * *
W 1996 r. ukazała się książka Henryka Piecucha pt. „Akcje specjalne”. Autor zacytował w niej kontrowersyjną, ale na pewno prawdziwą wypowiedź owej plateranki poznanej w czasie II Zlotu. Było to pół strony zapisu oraz 1,5 strony komentarza do tej wypowiedzi. I… I Henryk Piecuch został przepuszczony przez sądowo-rządowo-medialną maszynkę do mielenia mięsa. Rozprawa trwała pięć lat.
Sąd nie dopuścił do głosu Krzysztofa Kąkolewskiego oraz Janusza Kurtyki. Odrzucał wiele dokumentów, w tym pisemnej wypowiedzi światka rozmowy przeprowadzonej przez Piecucha w czasie II Zlotu 1. SBK ze swoją relantką. Sąd ze świadka po prostu „zrobił wariata”. Ten świadek – Henryk Malinowski, były kierownik Ośrodka Zdrowia w Pisarzowicach (blisko Platerówki) leżał po zawale serca i udarze mózgu w szpitalu neurologicznym w Bolesławcu i wrotce zmarł. Malinowski był wcześniej znajomym informatorki autora „Akcji specjalnych”, która u niego się leczyła. Przed śmiercią opisał w liście rozmowę Piecucha z żołnierka 1. SBK.. Nie pomagały tłumaczenia H. Piecucha jak było. Nie pomagały przekonywania, iż kobieta zgwałcona czy molestowana nie jest prostytutką!, a ofiarą brutalnej przemocy.
Zapadł wyrok. Dotkliwy.

* * *
Wróćmy do wcześniejszych czasów w życiu Henryka Piecucha. Po bezdrożach Gór Izerskich młody oficer przemieszczał się konno i na nartach. Był zawodnikiem pięcioboju nowoczesnego, jeszcze jako uczeń szkoły średniej, w wieku 16 lat trafił do kadru olimpijskiej. Przez dziesięciolecia był alpinistą; prezesem Sudeckiego Klubu Wysokogórskiego, zdobył wiele szczytów w różnych górach. Szkolił komandosów w wspinaczce wysokogórskiej.
W wiele swoich umiejętności wyposażył stworzoną przez siebie postać – porucznika Andrzeja Górala, polskiego Jamesa Bonda. Jednak co innego fikcja literacka, a co innego rzeczywistość, rzeczywistość, w której funkcjonuje się na co dzień.
Kiedy trwał proces przeciwko pułkownikowi autor Akcji specjalnych umówił się na spotkanie z nieznajomym obiecującym mu rewelacyjne materiały dotyczące służb specjalnych. Po wypiciu kawy (jak przypuszczali znawcy tematu zaprawionej najprawdopodobniej wywarem z korzenia tojadu mordownika) H. Piecuch dostał zawału serca, przeżył śmierć kliniczną a potem operację na otwartym sercu. Następnie został oblany kwasem; na szczęście płyn spowodował tylko niewielkie ramki na nogach, które długo nie chciały się goić. Kiedy przechodził przez park w Warszawie, nieznany mężczyzna uderzył go twardym przedmiotem w głowę, chyba tzw. pończochą, używaną w porachunkach mafijnych. Spowodowało to konieczność trepanacji czaszki i wymagało kilkuletniej rehabilitacji.
Piecuch mieszkał na 12 piętrze w 16-piętrowym bloku na warszawskim Ursynowie. Dokumenty do swoich książek gromadził w pomieszczeniu po nieczynnym zsypie na śmieci. W pomieszczeniu tym wybuchały aż cztery pożary, jakoś tak nieudolnie gaszone przez straż pożarną, a piąty w piwnicy, do której pisarz przeniósł resztki dokumentów. Pożary ustały, gdy wyprowadził się z Ursynowa.
Był też strzelec, na szczęście nie-wyborowy, który strzelił nie w balkon, na którym przesiadywał Piecuch, ale piętro niżej itp., itd..

* * *
Właśnie ukazała się książka, w której pułkownik Piecuch opisuje swój proces i powyższe wydarzenia. Jest ona odpowiedzią na opublikowaną w Wydawnictwie Poznańskim skandalicznie nierzetelną książkę Olgi Wiechnik: Platerówki? Boże broń!... „Dzieło” Wiechnik podobno ma dotyczyć 1. SBK im. E. Plater, ale obszerna część książki poświęcona jest autorowi Akcji specjalnych. Czego o nim tam nie ma? Nie ma prawdy!
Być może O. Wiechnik była zbyt leniwa aby dowiedzieć się o pisarstwie Piecucha czegoś konkretnego, czegoś prawdziwego? Autorka Platerówki… nie zna twórczości Piecucha, a pisząc o nim poszła na daleko idące skróty. Być może zasugerowała się plotkami, tezami zmanipulowanego procesu i wypowiedziami osób, które autora Tajnej historii Polski bardzo nie lubią, bo się boją, że ujawni ich niecne czyny z nieodległej przeszłości. Być może…
A przecież wystarczyło kliknąć w klawiaturę komputera i wyszukać co się pisze o H. Piecuchu, np. na portalu „Tanie książki” by przeczytać: „Poznaj wciągające książki polityczno-społeczne autorstwa Henryka Piecucha - pisarza, dziennikarza i znawcy działalności służb specjalnych. Odkryj tajemnice państwowe, które zmienią twoje postrzeganie historii najnowszej. Henryk Piecuch (ur. 1939) swoją karierę rozpoczynał w Wojskach Ochrony Pogranicza i Straży Granicznej. Na przestrzeni lat opublikował wiele artykułów (często pod pseudonimem) w najważniejszych polskich czasopismach opiniotwórczych. Był też wykładowcą akademickim. Piecuch jest ceniony przede wszystkim za odwagę, szerokie spojrzenie i dosadny język. Jego zainteresowania skupiają się wokół tematów wojskowych. W swoich książkach stara się docierać do faktów, ujawnia tajne informacje, przeprowadza wywiady i bezkompromisowo opisuje prawdę. Tym podejściem zyskał sympatię i zaufanie czytelników oraz uznanie historyków i znawców stosunków międzynarodowych. Publikacje Piecucha dotyczą niedalekiej przeszłości w historii najnowszej, dlatego nadal są ważnym głosem w sporach społeczno-politycznych. Poznaj tytuły, które poruszyły opinię publiczną. Niektóre popularne książki Henryka Piecucha to m.in.: „Rendez-vous z generałem Petelickim”, „Tajne sejfy Bieruta i Bermana”, „Tajna Historia Polski. Krucjata generałów”, „Wałęsa i Kryptonim 'Bolek'. Operacja tajnych służb” czy „Tajna historia Polski. Requiem dla generała”. Wiele z nich wywołało gorące dyskusje wśród badaczy i historyków, gdyż zweryfikowało obiegowe, często nieprawdziwe informacje na tematy polityczne w Polsce lub ujawniło zupełnie nowe, dotychczas tajne wiadomości”. Aby nie być posądzonym o krypto reklamę, nadmienię, że niepodpisany autor tego tekstu nie jest znany ani mnie, ani Piecuchowi.
***
W swojej najnowszej pracy Henryk Piecuch popełnił swojego rodzaju reportaż wcieleniowy, z podróży do krainy hejtu. W trakcie lektury „Procesu…” nasuwa się wniosek, że te wydarzenia sprzed ćwierć wieku są podobne do tego, co spotyka od dłuższego czasu od „rodaków patriotów” naszą noblistkę Olgę Tokarczuk, a od niedawna reżyserkę Agnieszkę Holland.
Prawda jest niewygodna. W starożytnej Grecji posłańca, który przyniósł złą wiadomość – zabijano. „Proces…” Piecucha jednak w mniejszym stopniu jest książką autobiograficzną, ale przede wszystkim książką, która przedstawia fakty historyczne, demaskuje wydarzenia historyczne za pomocą artystycznych środków literackich oraz reporterskich, reportera, który odkrywa niewygodne dla niektórych środowisk fakty. W tym przypadku powstanie Polski ludowej.

* * *
Czytajmy uważnie tę rozmigotaną intelektualnie książkę Henryka Piecucha, książkę zawierającą, prócz artystycznych warstw literackich, wnikliwe analizy historycznie i politologiczne.

Stanisław J. Szałapak

Minibibliografia
Andrzej Zasieczny: Polowanie na pułkownika. Sprawa VI K 394/96. Fakty i mity o 1. Samodzielnym Batalionie Kobiecym im. E. Plaater. Agencja Wydawnicza CB, Warszawa 2010 r.
Marek Sokołowski „Dzieje SBK w świetle dokumentów. Praca magisterska. Warszawa 2006 r.
Olga Wiechnik: Platerówki? Boże broń!..., Poznań 2023 r.
Rzeczpospolita babska – polski czarno-biały film fabularny, 1969 r., reżyseria Hieronim Przybył, scenariusz Hieronim Przybył i Stanisława Drzewiecka.

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
autor: Stanisław J. Szałapak
`Otruć, spalić, oblać kwasem

Stanisław J. Szałapak

Henryk Piecuch: Proces. Kłamstwa, mity, dezinformacje i konfabulacje. Agencja Wydawnicza CB, Warszawa 2023 r. – Tę książkę trzeba przedstawić w kontekście twórczości H. Piecucha; pisarza, reportażysty i dziennikarza. „Proces…” jest 96 książką, chyba najcieńszą, Piecucha – niektóre osiągały nakład po 200 tys. egzemplarzy.
Autor specjalizuje się w ukazywaniu mechanizmów funkcjonowania służb specjalnych. Demaskuje te mechanizmy: przedstawiając tajne dokumenty, do których udało mu się dotrzeć „swoimi sposobami”, a także prowadząc rozmowy, dyskusje (w tym „długie nocne Polaków rozmowy”) –ze świadkami i twórcami współczesnej historii Polski i Świata.
To on odkrył sprawę Ludwika Kalksteina, który wydał Niemcom dowódcę AK gen. Stefana Roweckiego „Grota” i pisał o tej sprawie na łamach tygodnika „Granica”, ale temat rozsławił, wtedy już znany przyjaciel Piecucha – Krzysztof Kąkolewski. Henryk Piecuch, grzebiąc w dokumentach ujawnił też tają akcję pod kryptonimem „Cezary”. To była prowokacja Urzędu Bezpieczeństwa, który stworzył fikcyjną V Komendę Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. UB przejęło ogromne środki finansowe, przekazywane z Zachodu na działalność WiN.
Dokumenty o V Komendzie WiN Henryk Piecuch udostępnił Januszowi Kurtyce (redaktorowi naczelnemu „Zeszytów Historycznych WiN-u”, a następnie prezesowi IPN, który zginął w katastrofie smoleńskiej).

* * *
Henryk Piecuch używa różnorodnych: form literackich i dziennikarskich oraz narzędzi badawczych – metodyki historyka, by dotrzeć w głąb tematu. Punktem wyjścia przeważnie jest memuar.

* * *
Jako korespondent pisma Wojsk Ochrony Pogranicza „Granica” często odwiedzał leżącą na końcu świata wieś Platerówkę. Poznawał siermiężne życie Plateranek w Platerówce. Brał udział w I i II Zlocie Plateranek. Podczas II Zlotu zrobił wiele notatek, m.in. z rozmowy z żołnierką 1. SBK, która zaskoczyła go ostrością swojej wypowiedzi. Były to ciężkie, gorzkie żołnierskie słowa o jej życiu w 1. SBK im. E. Plater.
Reporterski zeszyt z tą wypowiedzią Piecuch odłożył na półkę. W ówczesnych warunkach politycznych nie mógł zacytować tak dosadnych słów kombatantki.
(Tu wyjaśnienie dla czytelników książki H. Piecucha: są warszawianki, warszawiacy, poznanianki i plateranki, czyli mieszkanki danej miejscowości, pisane od małej litery. Są też Platerówki – żołnierki 1. Samodzielnego Batalionu Kobiet im. Emilii Plater).

* * *
W 1996 r. ukazała się książka Henryka Piecucha pt. „Akcje specjalne”. Autor zacytował w niej kontrowersyjną, ale na pewno prawdziwą wypowiedź owej plateranki poznanej w czasie II Zlotu. Było to pół strony zapisu oraz 1,5 strony komentarza do tej wypowiedzi. I… I Henryk Piecuch został przepuszczony przez sądowo-rządowo-medialną maszynkę do mielenia mięsa. Rozprawa trwała pięć lat.
Sąd nie dopuścił do głosu Krzysztofa Kąkolewskiego oraz Janusza Kurtyki. Odrzucał wiele dokumentów, w tym pisemnej wypowiedzi światka rozmowy przeprowadzonej przez Piecucha w czasie II Zlotu 1. SBK ze swoją relantką. Sąd ze świadka po prostu „zrobił wariata”. Ten świadek – Henryk Malinowski, były kierownik Ośrodka Zdrowia w Pisarzowicach (blisko Platerówki) leżał po zawale serca i udarze mózgu w szpitalu neurologicznym w Bolesławcu i wrotce zmarł. Malinowski był wcześniej znajomym informatorki autora „Akcji specjalnych”, która u niego się leczyła. Przed śmiercią opisał w liście rozmowę Piecucha z żołnierka 1. SBK.. Nie pomagały tłumaczenia H. Piecucha jak było. Nie pomagały przekonywania, iż kobieta zgwałcona czy molestowana nie jest prostytutką!, a ofiarą brutalnej przemocy.
Zapadł wyrok. Dotkliwy.

* * *
Wróćmy do wcześniejszych czasów w życiu Henryka Piecucha. Po bezdrożach Gór Izerskich młody oficer przemieszczał się konno i na nartach. Był zawodnikiem pięcioboju nowoczesnego, jeszcze jako uczeń szkoły średniej, w wieku 16 lat trafił do kadru olimpijskiej. Przez dziesięciolecia był alpinistą; prezesem Sudeckiego Klubu Wysokogórskiego, zdobył wiele szczytów w różnych górach. Szkolił komandosów w wspinaczce wysokogórskiej.
W wiele swoich umiejętności wyposażył stworzoną przez siebie postać – porucznika Andrzeja Górala, polskiego Jamesa Bonda. Jednak co innego fikcja literacka, a co innego rzeczywistość, rzeczywistość, w której funkcjonuje się na co dzień.
Kiedy trwał proces przeciwko pułkownikowi autor Akcji specjalnych umówił się na spotkanie z nieznajomym obiecującym mu rewelacyjne materiały dotyczące służb specjalnych. Po wypiciu kawy (jak przypuszczali znawcy tematu zaprawionej najprawdopodobniej wywarem z korzenia tojadu mordownika) H. Piecuch dostał zawału serca, przeżył śmierć kliniczną a potem operację na otwartym sercu. Następnie został oblany kwasem; na szczęście płyn spowodował tylko niewielkie ramki na nogach, które długo nie chciały się goić. Kiedy przechodził przez park w Warszawie, nieznany mężczyzna uderzył go twardym przedmiotem w głowę, chyba tzw. pończochą, używaną w porachunkach mafijnych. Spowodowało to konieczność trepanacji czaszki i wymagało kilkuletniej rehabilitacji.
Piecuch mieszkał na 12 piętrze w 16-piętrowym bloku na warszawskim Ursynowie. Dokumenty do swoich książek gromadził w pomieszczeniu po nieczynnym zsypie na śmieci. W pomieszczeniu tym wybuchały aż cztery pożary, jakoś tak nieudolnie gaszone przez straż pożarną, a piąty w piwnicy, do której pisarz przeniósł resztki dokumentów. Pożary ustały, gdy wyprowadził się z Ursynowa.
Był też strzelec, na szczęście nie-wyborowy, który strzelił nie w balkon, na którym przesiadywał Piecuch, ale piętro niżej itp., itd..

* * *
Właśnie ukazała się książka, w której pułkownik Piecuch opisuje swój proces i powyższe wydarzenia. Jest ona odpowiedzią na opublikowaną w Wydawnictwie Poznańskim skandalicznie nierzetelną książkę Olgi Wiechnik: Platerówki? Boże broń!... „Dzieło” Wiechnik podobno ma dotyczyć 1. SBK im. E. Plater, ale obszerna część książki poświęcona jest autorowi Akcji specjalnych. Czego o nim tam nie ma? Nie ma prawdy!
Być może O. Wiechnik była zbyt leniwa aby dowiedzieć się o pisarstwie Piecucha czegoś konkretnego, czegoś prawdziwego? Autorka Platerówki… nie zna twórczości Piecucha, a pisząc o nim poszła na daleko idące skróty. Być może zasugerowała się plotkami, tezami zmanipulowanego procesu i wypowiedziami osób, które autora Tajnej historii Polski bardzo nie lubią, bo się boją, że ujawni ich niecne czyny z nieodległej przeszłości. Być może…
A przecież wystarczyło kliknąć w klawiaturę komputera i wyszukać co się pisze o H. Piecuchu, np. na portalu „Tanie książki” by przeczytać: „Poznaj wciągające książki polityczno-społeczne autorstwa Henryka Piecucha - pisarza, dziennikarza i znawcy działalności służb specjalnych. Odkryj tajemnice państwowe, które zmienią twoje postrzeganie historii najnowszej. Henryk Piecuch (ur. 1939) swoją karierę rozpoczynał w Wojskach Ochrony Pogranicza i Straży Granicznej. Na przestrzeni lat opublikował wiele artykułów (często pod pseudonimem) w najważniejszych polskich czasopismach opiniotwórczych. Był też wykładowcą akademickim. Piecuch jest ceniony przede wszystkim za odwagę, szerokie spojrzenie i dosadny język. Jego zainteresowania skupiają się wokół tematów wojskowych. W swoich książkach stara się docierać do faktów, ujawnia tajne informacje, przeprowadza wywiady i bezkompromisowo opisuje prawdę. Tym podejściem zyskał sympatię i zaufanie czytelników oraz uznanie historyków i znawców stosunków międzynarodowych. Publikacje Piecucha dotyczą niedalekiej przeszłości w historii najnowszej, dlatego nadal są ważnym głosem w sporach społeczno-politycznych. Poznaj tytuły, które poruszyły opinię publiczną. Niektóre popularne książki Henryka Piecucha to m.in.: „Rendez-vous z generałem Petelickim”, „Tajne sejfy Bieruta i Bermana”, „Tajna Historia Polski. Krucjata generałów”, „Wałęsa i Kryptonim 'Bolek'. Operacja tajnych służb” czy „Tajna historia Polski. Requiem dla generała”. Wiele z nich wywołało gorące dyskusje wśród badaczy i historyków, gdyż zweryfikowało obiegowe, często nieprawdziwe informacje na tematy polityczne w Polsce lub ujawniło zupełnie nowe, dotychczas tajne wiadomości”. Aby nie być posądzonym o krypto reklamę, nadmienię, że niepodpisany autor tego tekstu nie jest znany ani mnie, ani Piecuchowi.
***
W swojej najnowszej pracy Henryk Piecuch popełnił swojego rodzaju reportaż wcieleniowy, z podróży do krainy hejtu. W trakcie lektury „Procesu…” nasuwa się wniosek, że te wydarzenia sprzed ćwierć wieku są podobne do tego, co spotyka od dłuższego czasu od „rodaków patriotów” naszą noblistkę Olgę Tokarczuk, a od niedawna reżyserkę Agnieszkę Holland.
Prawda jest niewygodna. W starożytnej Grecji posłańca, który przyniósł złą wiadomość – zabijano. „Proces…” Piecucha jednak w mniejszym stopniu jest książką autobiograficzną, ale przede wszystkim książką, która przedstawia fakty historyczne, demaskuje wydarzenia historyczne za pomocą artystycznych środków literackich oraz reporterskich, reportera, który odkrywa niewygodne dla niektórych środowisk fakty. W tym przypadku powstanie Polski ludowej.

* * *
Czytajmy uważnie tę rozmigotaną intelektualnie książkę Henryka Piecucha, książkę zawierającą, prócz artystycznych warstw literackich, wnikliwe analizy historycznie i politologiczne.

Stanisław J. Szałapak

Minibibliografia
Andrzej Zasieczny: Polowanie na pułkownika. Sprawa VI K 394/96. Fakty i mity o 1. Samodzielnym Batalionie Kobiecym im. E. Plaater. Agencja Wydawnicza CB, Warszawa 2010 r.
Marek Sokołowski „Dzieje SBK w świetle dokumentów. Praca magisterska. Warszawa 2006 r.
Olga Wiechnik: Platerówki? Boże broń!..., Poznań 2023 r.
Rzeczpospolita babska – polski czarno-biały film fabularny, 1969 r., reżyseria Hieronim Przybył, scenariusz Hieronim Przybył i Stanisława Drzewiecka.

CENA:
27,50 zł
Cena detaliczna: 
50,00 zł
45% rabatu
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 27,50
WYSYŁKA: 48h
Dodaj do koszyka
Dodaj do schowka
Zapisz się na newsletter multiszop.pl
Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z Polityką prywatności oraz na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowej od ESSE Sp. z o.o. z siedzibą w Łodzi. Więcej informacji znajdziesz w Regulaminie Newslettera. Administratorem Twoich danych osobowych jest spółka ESSE sp. z o.o. z siedzibą w Łodzi.
rozwiń
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj