Opis
Fragment
Komentarz do Księgi Koheleta
1. Szukający odnajduje to, co chce odnaleźć. Albo to, czego się spodziewa, czego się lęka, co mu każą. W każdym razie: od szukającego zależy znalezisko. Tak też z komentarzem. Żydzi (i potem chrześcijanie) znaleźli u Koheleta pobożność, epikurejczycy – epikureizm, pesymiści – pesymizm, humaniści – człowieka itd. Generalnie, komentując Koheleta, odnajdujesz siebie. Dotyczy to komentarza każdego wielkiego tekstu, a Księga Koheleta jest tak dobra, że aż dziw bierze, iż jest częścią Pisma Świętego. Czy jest?
Oczywiście tak. Jeżeli traktować Pismo, jako wyraz intelektualnych osiągnięć Narodu Wybranego. Jeżeli jednak traktować Pismo jako Święte – to po stokroć rację mają ci, którzy – jak, być może, Teodor z Mopsuestii – odmawiają Koheletowi kanoniczności. Odmowa ta opiera się na racjach zasadniczych: Księga Koheleta nie jest tekstem religijnym (podobnie jak Pieśń nad pieśniami), nie jest też poezją (a jeśli jest, to per accidens). Księga Koheleta jest klasycznym tekstem filozoficznym, którego autorem mógłby być zarówno Żyd z okresu hellenistycznego, starożytny (ale bardzo heterodoksyjny) Grek, gnostyk z początków naszej ery, średniowieczny mnich czy dziewiętnastowieczny filozof europejski. Przy czym ten ostatni jest najbardziej prawdopodobny.