Podstawą niniejszego opracowania jest założenie, że mówienie prosto o skomplikowanych zagadnieniach prawnych powinno być dla prawnika tak samo ważną umiejętnością jak sama umiejętność stosowania prawa. Kiedyś usłyszałem opinię, że jest ogromnym talentem komplikować rzeczy proste. Kiedy zacząłem analizować to stwierdzenie, rzeczywiście uznałem, że jest to nie lada umiejętność, ale nie bardzo potrafiłem dostrzec sens takiego działania. Doprowadziło mnie to do przewrotnej refleksji, że komplikowanie prawa powinno być uznane za swego rodzaju zbrodnię, i to w każdej możliwej formie zjawiskowej, i traktowane surowo, bez możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary. Celowo przesadzam, ponieważ nie znajduję żadnego argumentu uzasadniającego mówienie o prawie bez refleksji nad zrozumiałością przekazu dla odbiorcy, a jeszcze trudniej mi zrozumieć przekonanie, że prawnik nie musi pracować nad umiejętnością w tym zakresie. Przeraża mnie często padający w dyskusjach na ten temat argument, że to wina ustawodawcy, że prawo jest trudne, a prawnik nic nie może z tym faktem zrobić. Może, wręcz musi. Zwłaszcza, kiedy wykonuje zawód prawniczy. /fragment książki/