Życie składa się z chwil. Niektóre z nich coś znaczą. Inne tylko udają. Przytomnie to próba uchwycenia tych prawdziwych bez fałszywego optymizmu, ale i przesadnego sceptycyzmu. To poetycka proza o mikroświatach, w których kryją się uniwersalne pytania.
W życiu bohaterów czternastu opowieści rozbitym na miliardy chwil, tych wszystkich dziś i wczoraj, kiedyś i jutro pobrzmiewają echa losów Syzyfa i Prometeusza. Wójcik, Jerzyk czy pan Mitake trwają zawieszeni pomiędzy rozpaczą a nadzieją, wczorajszą wspinaczką a dzisiejszą wędrówką. Ich wybory i myśli krążą wokół dwóch biegunów ludzkiej egzystencji: poszukiwania sensu i zgody na absurd istnienia. Uwikłani w lęki i troski współczesnego świata, dostrzegają w przebłysku przytomności istotę własnego jestestwa. Gdy traktują go jako narzędzie, toruje im drogę, by mogli znieść to, co nieuchronne. Gdy znów oczekują zbyt wiele, staje się przekleństwem.