W Polsce nie mamy tradycji umowy społecznej swoistej krajom anglosaskim. Złe sny Hobbesa spełniają się u nas niemal na każdym kroku. Elity, czy to polityczne czy finansowe, co rusz zyskują miano złodziei, choć w rozwiniętej demokracji mogłyby odgrywać pozytywną rolę. Wspólnota, której brakuje jednak elementarnych podstaw zaufania, nie wykształciła wzorów relacji społecznych, w których gest dzielenia się byłby naturalny. W tym także służąca temu, co wspólne filantropia czy mecenat.