Opis
Rewolucja z lat 1905-1906 rozbudziła w tysiącach robotniczych rodzin Łodzi i innych ośrodków przemysłowych zaboru rosyjskiego nadzieje na sprawiedliwość społeczną i zdecydowanie lepsze jutro. Tymczasem rachunki krzywd pozostały niespłacone. Chwilowy strach fabrykantów przerodził się w zwiększone upodlenie pracowników i ich rodzin. Kapitał nie zna narodowości ani granic. Na równi nieludzcy byli dla robotników Polacy, Niemcy, Żydzi i Rosjanie – reprezentujący właścicieli i kadrę kierowniczą. Robotnicze partie walczyły ze sobą, szukając winnych klęski rewolucji wszędzie, tylko nie w istniejących podziałach programowych i konfliktach partyjnych interesów.
Próba zmiany sytuacji, podjęta przez Rewolucjonistów Mścicieli, wynikała z dobrej znajomości realiów: braku złudzeń, co do intencji fabrykantów, jak też inteligenckich przywódców organizacji robotniczych.
Młodzi anarchiści, jakich skupiała organizacja, nie próbowali kunktatorstwa – z pracodawcami rozmawiali z pozycji siły, rekwirując pieniądze na rzecz najbiedniejszych czy też likwidując donosicieli i sprzedawczyków, których wśród robotników, zwłaszcza powiązanych z partiami, nie brakowało. Podziw, jakim Mścicieli otaczał świat pracy, był tym większy, że kodeks honorowy grupy nakazywał walkę do przedostatniego naboju. Ostatni pocisk Rewolucyjni Mściciele zostawiali dla siebie.
Książka, której drugie wydanie, skorygowane i poprawione przez autora prezentujemy, przywraca Rewolucyjnym Mścicielom miejsce, odebrane im najpierw przez kapitalistycznych, potem zaś sowiecko-socjalistycznych historyków. A i dzisiejszy „demokratyczny” neoliberalizm wolałby raczej o walce Mścicieli zwyczajnie zapomnieć.
(z recenzji wydawniczej)