Autor Rozbierania Madonny deklaruje,że recepcji motywu maryjnego w najnowszym piśmiennictwie, w sztukach plastycznych i fotografii artystycznej chce przyglądać się z podejrzliwością człowieka czasów postmodernizmu. Jednocześnie przedstawia siebie jako człowieka wiary, co początkowo rodziło obawy, że książka nie dotrze do żadnej z potencjalnych grup odbiorców - katolicy przyjmą ją jako nie dość religijną, antykatolicy jako zbyt religijną. Są to obawy płonne. "Postmodernistyczna podejrzliwość" przynosi przekorne skutki. W utworach, które z pozoru są tylko próbami dekonstrukcji kultu maryjnego, autor jest w stanie dostrzec pewną bezsilność wobec siły owego kultu i mimowolny podziw dla jego kulturowej i duchowej mocy. Bardzo cenne spostrzeżenie dotyczy zafascynowania nurtu feministycznego współczesnej prozy postacią Maryi, związanego z jednej strony z pogardą dla kobiety wpisanej w patriarchalny świat, z drugiej zaś ze zdziwieniem z powodu pozycji, jaką w tym świecie zajęła Madonna. Autor zauważa, że współczesne literackie przywołania Maryi często wiążą się z chęcią polemiki z kultem narodowym, z polską tradycją maryjną. Dostrzega też, że poza gównym nurtem najnowszej literatury istnieją utwory świadczące o żywotności kultu maryjnego.