Polski bohater więziony miesiącami przez własnych rodaków. Dzień i noc w towarzystwie mordercy, kata warszawskiego getta, generała SS Jrgena Stroopa.
"Do widzenia, Herr Moczarski, do zobaczenia niedługo u św. Piotra!" - mówi Stroop na pożegnanie, idąc na egzekucję. Czy można sobie wyobrazić podobną sytuację? Taki sam wyrok, wyrok śmierci, wydany na bezlitosnego nazistę i bohatera Armii Krajowej przez Polskę Ludową? Chociaż oprawcy w więzieniu mokotowskim mają wyjątkową wyobraźnię - poddają Moczarskiego 49 rodzajom tortur - on sam również wpada na oryginalny pomysł. Zachęca nazistę do szczerych zwierzeń. Zapamiętuje wszystko. Dziś możemy czytać jedną z najważniejszych rozmów, jakie kiedykolwiek się odbyły. To rozmowa śmiertelnych wrogów w celi śmierci. Różnica między nimi jest taka, że tylko jeden z nich dostał sprawiedliwy wyrok.
Książka Moczarskiego odmalowuje portret nazistowskiego kata, jakiego nie pokazał nikt przed nim. I pozostawia między słowami i na marginesach miejsce gotowe przyjąć tego portretu dopełnienie: portret kata stalinowskiego. Dyskrecja Moczarskiego, gdy chodzi własną osobę, bierze się nie tylko z jego skromności. Jako zawodowy dziennikarz wiedział, że każda próba opisania jego losów osobistych zostałaby zdjęta przez cenzurę.
Krzysztof Pomian
Niezwykły dokument (), książka, która rangą dorównuje przesłaniu Sołżenicyna.
"Le Nouvel Observateur"
Nie przypominam sobie żadnej innej książki, która by tak daleko wiodła czytelnika w głąb mrocznego nazistowskiego umysłu.
"New York Review of Books"