Opis
Mając na uwadze wszystkie teksty, które współtworzą niniejszy tom, skłaniamy się ku pewnej zasadniczej refleksji. Otóż gdy odrzucimy fałszywe (a także pełne skrywanej dumy i bezpodstawnego zadufania) przesądzenie o prozachodnim kierunku globalizacji, szybko okaże się, że nie tylko dostrzegamy i ocalamy stającą się na naszych oczach różnorodność. Musimy także dojść do wniosku, że jakaś jedna, dominująca forma globalizacji w ogóle nie istnieje i nie ma miejsca.