Opis
„Rzeka bogów” bez wysiłku bije na głowę dowolną spekulatywną powieść z ostatnich paru lat; to pełen wigoru skok w przyszłość Indii, widziany oczyma dziewięciu zupełnie różnych postaci. Ich historie wikłają się i łączą, podczas gdy McDonald nie tylko snuje rozbuchaną, pełną tajemnicy intrygę, ale także ilustruje przyszłe dylematy ludzkości, przeskakując od jednego odkrycia ku następnemu, prowadząc nas nieubłaganie ku przyszłości, jakiej sami byśmy sobie nie wyobrazili. (…) Książka się kończy, a czytelnik chce więcej, mimo że McDonald, w odróżnieniu od autorów paru innych potężnych tomiszczy, wie jak się kończy opowieść. Nieustanny potok objawień prowadzi do kulminacji, smutnej i ekscytującej zarazem, całkiem jakby autor, na równi z czytelnikiem, pragnął pozostać w roku 2047.
Co jakiś czas pojawia się powieść - „Neuromancer” Gibsona, „Dworzec Perdido” China Miéville’a, albo „Modyfikowany węgiel” Richarda K. Morgana – która, jak się wydaje, zawiera wszystko co trzeba. Ekstrapolację, zdumienie, łapiące za gardło i trzymające do ostatniej strony, grube dywany scenografii, obfitość pomysłów, złożone rysy postaci, przebłyski obrazu społeczeństwa na każdym poziomie, wszystkie możliwości języka. Taką właśnie powieścią jest „Rzeka bogów”. James Sallis, „Magazine of Fantasy & Science Fiction”