W 2001 roku przyjechała do Polski grupa amerykańskich uczennic, które napisały sztukę oPolce ratującej wczasie wojny żydowskie dzieci. Zdnia na dzień po latach zapomnienia Irena Sendlerowa stała się bohaterką mediów isymbolem wszystkich tych, którzy mieli odwagę sprzeciwić się złu.Do zorganizowania pomocy potrzebny był sprawnie działający system, pieniądze isiatka zaangażowanych osób, gotowych zaryzykować życie. Jak wspominał profesor Bartoszewski, łatwiej było znaleźć mieszkanie do przechowania skrzyni broni niż dla jednego Żyda.Irena Sendlerowa, kobieta, która niewątpliwie robiła rzeczy wielkie, zasługujące na podziw, ito wnajtrudniejszych czasach, wyłania się wtej książce powoli spośród grona ludzi, których złączył wspólny los ratujących iratowanych. Tych, którzy udzielali schronienia, itych, którzy schronienia szukali.To opowieść oniezwykłych Polkach iuratowanych przez nie setkach dzieci.
" Wyjątkowa, mądra, ważna książka napisana z ogromnym szacunkiem dla prawdy historycznej i z wielką wyrozumiałością dla ludzi.
Barbara Engelking
Anna Bikont opowiedziała kilkanaście skrupulatnie udokumentowanych historii osób, głównie kobiet, dla których od lata 1942 roku do końca okupacji nie było sprawy ważniejszej niż to, aby przed nieuchronną śmiercią ocalić choćby garstkę kilkaset? kilka tysięcy? dzieci z warszawskiego getta. W tym gronie Sprawiedliwych, co dzień narażających życie swoje i swoich bliskich, energią i talentem organizacyjnym wyróżniła się Irena Sendlerowa, i to z jej imieniem zrosła się nasza wiara w człowieka, w ludzką prawość i zdolność do poświęcenia.
Wszelako w tych opowieściach jest jeszcze drugi plan, zwykle bezimienny, ale nie mniej przez to wiarygodny. To relacje o ludziach, którzy robili wszystko, aby zniszczyć to dzieło poświęcenia i aby dzieci, ich polskich opiekunów i ich kryjówki zdradzić gestapowcom czy niemieckim żandarmom, wydać na śmierć za pieniądze, ze strachu albo z czystej, bezinteresownej nienawiści, a nawet dla zabawy. Oni to zasiali w nas i utrwalili pogardę dla człowieka, przekonanie o ludzkiej zdolności do czynów okrutnych i podłych.
Jerzy Jedlicki