„Czterdzieści siedem metrów kwadratowych mieszkania i nasza rodzina. Plus duchy zmarłych dzieci w sumie czternaście osób. Czasami miałam wrażenie, że ci, którzy odeszli, zajmują najwięcej miejsca, poupychani w kątach pomiędzy tymi, którym udało się przeżyć. Potrząsnęłam głową, odpychając widma przeszłości. Miałam nigdy do tego nie wracać, ale Piotr uruchomił wspomnienia”.
Ślimoki to rodzina, w której najważniejszy jest ojciec. To on stanowi centrum Wszechświata zarówno żony, jak i dzieci. Zygmunt to niespełniony malarz, który swoje rozczarowania topi w alkoholu. Wódka sprawia, że mężczyzna niszczy życie wszystkich wokół, co dzieci odczuwają nawet w dorosłym życiu. Ich doświadczenia z domu rodzinnego ciągną się za nimi jak cień. Czy któremukolwiek uda się uwolnić?