Opis
Ciekawa i wyjątkowo aktualna polemiczna książka Tadeusza Boya Żeleńskiego.
Ze wstępu:
Po którymś moim niedzielnym felietonie pewien znajomy, spotkawszy mnie, zapytał: „Czy bardzo panu nawymyślano? – Nie bardzo – odrzekłem; ot, wszystkiego jedno pismo zaczepiło mnie i to dosyć miękko. – Cóż panu napisali? – Że powinno się mnie postawić pod pręgierzem… – To pan nazywa miękko? No, to pan jest wymagający…” Wzdrygnąłem się, jakbym na nowo usłyszał. Prawda! Ależ to jest najcięższa zniewaga, jaką można komuś powiedzieć. „Pręgierz”, pod którym stawiało się złoczyńców i nierządnice… W istocie, to nie jest tak „miękko”…
I zadumałem się nad straszliwym zużyciem słów w epoce, w której żyjemy. To zaczyna być niebezpieczne. [...]
Wyzwisko musi być obrazowe, niesłychane, trzeba nim umieć żonglować, podbijać je jak wolant. Słowem, wymyślanie – aby je ktoś zauważył – musi być twórcze. Dziś, aby kogoś zwymyślać, trzeba być artystą słowa. Ciężkie słowo musi frapować, musi bawić, elektryzować. Ten kto je tworzy, musi je tworzyć w radości, w upojeniu. Inaczej nic nie osiągniecie