✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Z twórczością autorstwa Pana Piotra C. nie miałam wcześniej okazji się zapoznać.
Do przeczytania książki pt. '' Solista, czyli on, ona i jego żona'' zachęciło, mnie szczerze powiedziawszy chęć odkrycia nadanego jej ciekawie tytułu oraz tocząca się w niej akcja, która czasami sprawia, że potrafi zmienić ona normalne pełne miłości życie głównego bohatera na większe i pełniejsze pod względem w szybkim tempie niespodziewanych emocji.
Dużym plusem tej książki jest to, że od samego początku głównego, bohatera o imieniu Winicjusz da się polubić. Z zawodu jest, on jest prawnikiem, potrafi być niezłym zawodnikiem, ale co jest w nim interesujące, że pomimo jego wad i zalet chce się go dalej poznawać. Jako zawodowiec w pracy jest bardzo dobrym specjalistą, ale zupełnie nie radzi sobie uczuciowo. Brak mu pomysłu na siebie i spełnienie prywatne. Widoczne jest w relacji z żoną. Ma, w sobie przyznam dużego lenia, jeśli o wykonywanie prac domowych. Wykonuje coś na siłę, bo mu zależy na spełnieniu się jako pragnień męża wobec wspaniałej dla niego pod każdym możliwym względem żony Zuzanny. Jako ojciec mógłby więcej poświęcić czasu synowi, dla którego istnieje świat internetu, gier. Ma owszem niego wymagania, ale gdy są, razem czas im biegnie inaczej. Jest takim ojcem dyktatorem, ale szanuje wybory ostateczne syna.
W trakcie czytania zadawałam sobie pytania dotyczące całościowej treści, co miał autor na myśli pisząc ją, co nim kierowało, czy on też przeżywał to samo, co jego bohater Winicjusz?
Niby z jednej strony nie brakowało mu nic, ale z drugiej strony jego zachowań nie da się wybaczyć. Możliwe, że jakby jego spotkanie z nowo poznanymi kobietami polegało na rozmowie i szybkim pożegnaniu mogłabym zrozumieć.
Zdrady jednak nie da się wybaczyć i bawić kosztem żony mając syna, któremu można poświęcić czas na wspólne rozmowy i rozwijanie pasji.
Rodzice Winicjusza i Zuzanny też są winni, bo przez własne ambicje chcą, aby ich wnuk spełnił ich oczekiwania. Na szczęście nie da się tak i wnuk w tej kwestii okazał się lepszy od nich.
Zuzanna też nie pozostaje bez winy, bo mogła nie zostać uległa mężowi, lecz z nim lepiej spędzać czas. Rozumiała, ale czegoś w tych relacjach pomimo wszystko mi brakowało.
Według mnie pomysł na opis historii jest ciekawy, ale zabrało mi więcej informacji o przyjaciołach Winicjusza, o życiu zawodowym żony, jej przyjaciołach miałam wrażenie, jakby celowo zostało pominięte.
Nie zabrakło, tego, czego ja lubię czytać tekstów dialogowych, poczucia humoru, które poniekąd od czasu występowało u bohaterów.
Nie do końca według mnie były dopracowane wątki związane z opisem sytuacji z bliska prezentującej sprawy sądowe. Zbyt mała wiedza autora na temat polskich sądów i zapadających w nich wyroków.
Polubiłam autora za pomysłowość, możliwość przemyślenia nad tym, co jest ważne zdrada czy brnięcie w kłamstwach.
Najbardziej ze wszystkich bohaterów polubiłam Jaco. Dlaczego? Musicie się o tym przekonać sami.
Polecam przeczytać tę książkę.