✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
"-Jak tam krzyżówki?
- To nie krzyżówki. - Darkins nadal nie podniósł wzroku. - Podliczałem nasze rachunki.
- I co?
- I jeśli naszych wód prędko ni nawiedzi plaga przeklętych łososi, to będziemy musieli oddać cię w zastaw, żeby nas stąd nie wyrzucili."
*
Nad Burzowem zgromadziły się czarne chmury, co ciekawe nie te przysłowiowe. Smolisty deszcz zalewa ulice miasteczka utrudniając jego mieszkańcom życie. Jedynka są i tacy, którzy widzą w tej sytuacji szansę na podreperowanie finansów. Mowa oczywiście o Alfaewni i Darkinsie prowadzących wspólnie „Spółkę Antymagiczną”. Łowcy duchów bez ociągania zabierają się do działania licząc na opłacalne zlecenie – szybko, jednak okazuje się, że problem jest o wiele poważniejszy niż można by przypuszczać. Jesteście gotowi wyruszyć na pełną niebezpieczeństw, śmiechu i smakołyków przygodę, w którą zamieszana jest ekscentryczna poetka, gburowaty czarnoksiężnik, zrzędliwy ptak, uroczy Smokot, oraz oczywiście nieporwani wspólnicy ze „Spółki Antymagicznej”.
*
Są książki, które od pierwszych stron poprawiają humor. Są też takie, które zaskakują i intrygują tajemnicami. Są również historie, dzięki którym możemy wybrać się w niezapomnianą podróż i poznać smak przygody. I na koniec są też książki, które łączą to wszystko i wierzcie mi (bo innej opcji nie dopuszczam), że „Spółka Antymagiczna i nawiedzony dom” z pewnością wpisuję się w tą ostatnią kategorię.
*
Pomimo że książka ta jest debiutem Gabrieli Bramksiej czytając kompletnie tego nie odczułam. Autorka ma lekkie pióro i potrafi sprawić, że stron ubywa w zastraszającym tempie, a od fabuły trudno się oderwać. Osobiście do gustu najbardziej przypadły mi:
- Kreacja postacie. Polubiłam zarówno głównych bohaterów, jak i pobocznych przez, co z zapartym tchem śledziłam ich przygodę. Szczególnie polubiłam się z Czarnoksiężnikiem, który moim zdaniem jest bardzo nie jednoznaczną postacią oraz z Darkinsem, którego nieco (bardzo) zakręcony charakterek i pedantyczne zachowania nie raz mnie rozbawiły. No i oczywiście są jeszcze magiczne pupile, które zasługują za wyróżnienie właściwe już tylko za to że są.
- Historia, która pomimo swojej przystępnej formy, porusza sporo poważniejszych problemów, jak chociażby depresja czy akceptacja. Dzięki temu młodsi (ale również starsi) mogą zmierzyć się z trudnymi tematami, a jednocześnie dobrze się bawić.
- Humor, który nie raz wywołał u mnie szeroki uśmiech i „niech was kaczki depczą” jeśli z wami będzie inaczej.
- Fantastyczny i nie raz tajemniczy klimat - co chyba mówi samo za siebie.
*
Osobiści MOCNO polecam „Spółkę Antymagiczną i nawiedzony dom” i zaklinam wszystkie zaczytane dusze aby zwróciły uwagę na ten tytuł. Uważam, że naprawdę warto! Zwłaszcza, że nie chcę być osamotniona w oczekiwaniu na kolejny tom – jakby stwierdził Czarnoksiężnik, skora ja cierpię, inni też powinni.