Do napisania tego mini poradnika natchnęła mnie moja dwuletnia córeczka Zuzia. Dlaczego? Jako logopeda od samego początku świadomie starałam się stymulować jej rozwój mowy. Czytałam książeczki, kiedy była jeszcze otulona w ciepłe zacisze maminego brzucha. Kiedy przyszła na świat i (w miarę możliwości) udało nam się usystematyzować codzienne funkcjonowanie, zaczęłam jej czytać, nawet wtedy, gdy spała. Mówiłam do niej bardzo często, wiedząc, że - mimo, iż nie może mi odpowiedzieć - wciąż mnie słucha. I koduje usłyszane słowa. Te wszystkie zabiegi przyniosły efekt prędzej, niż bym się tego spodziewała. Pierwsze, w pełni zrozumiałe wyrazy Zuzia wypowiedziała przed swoimi pierwszymi urodzinami. Jako dwulatka recytowała już z powodzeniem wierszyki i śpiewała piosenki. (I nie ma w tych słowach żadnej przesady! Mamy mnóstwo świadków, że tak rzeczywiście było...)