Ten podstępny wstyd…
Zawsze myślałem, że jestem stworzony do występowania na scenie, bo lubię się wygłupiać i przedrzeźniać innych. Ale niedawno dostałem rolę w szkolnym przedstawieniu i bardzo się zdziwiłem. To aktorstwo to jakiś koszmar. Kostium uwiera, tekst jest za długi, a scena za krótka. I jeszcze na sali tłum rodziców robi zdjęcie za zdjęciem… No dramat!
Postanowiłem sprawdzić, jak sobie radzą prawdziwi aktorzy: Marta Żmuda Trzebiatowska, Janusz Gajos, Filip Łobodziński, Maciej Stuhr i reżyser Jan P. Matuszyński.
Czy nieśmiałość jest przeszkodą, by być aktorem?
Czy wstydliwy człowiek może zagrać odważnego?
Jakie katastrofy udało im się przetrwać?
I czy aktorstwo to zawód poważny, czy jednak można się trochę powygłupiać?