Mordy zachwycone same sobą. Pijane, oślizgłe, nabite szamą i wódą. A na mordach tych odbite ślady oszczędnego gospodarowania mózgową substancją szarą i niezbyt zacnego prowadzenia się: są oznaki chciwości, obżarstwa, łajdactwa, kurestwa, i chorób wszelakich, a wszetecznych. […] To Statek głupców Hieronima Boscha, malowany około 1500 roku. I do zobaczenia dzisiaj w paryskim Luwrze. Tak? Naprawdę? Zapewniam: nie musicie jechać do Luwru. Stańcie, drodzy Polacy, przed wielkim lustrem. I zobaczycie „statek głupców”. Zobaczycie ludzi, którzy zachwyceni rzucanymi przez władzę ogryzkami i koralikami, zataczają się jak w czasach króla Sasa od lewej do prawej, czkając, defekując i kopulując – konsumują, konsumują, konsumują… Polskę, której jest obojętne, co się dzieje wokół, kto cierpi i Polaków, którzy mają gęby pełne podłości. I, co najważniejsze, mają w głębokim poważaniu, co będzie z tą krainą za lat dwadzieścia – trzydzieści.