Nic, co można zjeść, nie jest mi obce! Takie hasło przyświeca iskrzącym się humorem listom, które niestrudzenie piszą do siebie Piotr Bikont i Robert Makłowicz. Cudem ocalone spod pokryw rondli, z zakamarków spiżarni i czeluści piekarników epistoły są świadectwem żywota człowieka gotującego i biesiadującego. Od przyrządzania kwiatów w cieście, poprzez uwagi na temat zjadania cepelinów do odwiecznego dylematu, która połówka bułki jest lepsza - żaden temat (nie tylko) kulinarnej rzeczywistości nie został pominięty. Smaku tej skąpanej w sosach i zupach korespondencji dodają ściśle wyselekcjonowane i sprawdzone przepisy autorów.