Stres dotyka miliony ludzi na całym świecie. Za brak umiejętności radzenia sobie z nim, a co za tym idzie utratę wewnętrznego spokoju, płacimy wszyscy wyjątkowo dużo. Ocenia się, że ok. 90% chorób fizycznych ma źródło w psychice. Szczególne zagrożenie stanowi chroniczny stres emocjonalny charakterystyczny dla społeczeństw uprzemysłowionych, z nienaturalnym stylem życia. Jest on większym zagrożeniem dla serca niż papierosy, zła dieta, czy brak ruchu.
Permanentny, ciągły stres, zwłaszcza psychiczny – najgroźniejszy ze wszystkich przyczyn stresów, wywołuje tzw. somatyzację stanów emocjonalnych, czyli obciążenie ciała stanami mającymi źródło w naszej psychice. Wszelkie stresy oddziałują wyjątkowo negatywnie na nadnercza wywołując tzw. hypoadrenię. A jak powiada medycyna chińska – „Nerki to matka i ojciec wszelkich chorób!”
Hypoadrenię można już dziś uznać za epidemię współczesnej cywilizacji. Przypadłość ta ma objawiać się syndromem stałego zmęczenia (w tym porannego – nawet po długim śnie), poczuciem rozbicia, obolałości, trudnościami z zasypianiem, budzeniem się w nocy, niestabilnym poziomem energii podczas dnia, zaburzeniami nastroju, depresją, problemami z obniżonym libido i płodnością, osłabionym układem odpornościowym i w związku z tym łatwemu uleganiu infekcjom bakteryjnym i wirusowym, nadwagą i otyłością itd.
Rodzą się jednak pytania: dlaczego dochodzi do wyczerpania nadnerczy? Dlaczego to właśnie stres powoduje hypoadrenię? I w jaki też sposób jej przeciwdziałać? Poza tym uważam także, że nie samym wyczerpaniem nadnerczy należy się zająć. Bo hypoadrenia nie jest główną przyczyną wielu naszych problemów zdrowotnych! Hypoadrenia jest SKUTKIEM prowadzącym do kolejnych zaburzeń i problemów zdrowotnych. Skutkiem czego? O tym właśnie i o wielu innych jeszcze sprawach jest ta publikacja…