"Nazywamy cię filarem i podporą Kościoła, lampo wypełniona oliwą oświecającego świat, życiodajnego Słowa. Twa dzielność zapewniła ci liczne przydomki, a nic, co szlachetne, nie było ci obce. Złożyłeś w swej duszy wszystkie godne czci cnoty, niczym w skarbcu złoto i kosztowne kamienie, a twoja sława dotarła wszędzie, gdzie docierają promienie słońca. Albowiem nie tak rozjaśnia złotym lśnieniem nieprzeniknioną ciemność nocy postawiona na wysokim świeczniku świeca, jak ty oświecasz nas, prowadząc ku światłu nieznającemu zachodu oraz roztaczając z podniebnej strażnicy płomienną jasność bezbłędnego duchowego poznania". Te słowa Andrzej z Krety kieruje do Mikołaja z Myr Licyjskich - jednego z najbardziej czczonych w chrześcijaństwie świętych, kochanego przez tych, którzy wciąż w niego wierzą, oraz tych, którzy z tej wiary wyrośli, wyczekiwanego przez wszystkich grzecznych i nie bardzo grzecznych, przyzywanego każdego dnia, w każdej potrzebie, w każdym zakątku świata. Kim był i dlaczego wciąż warto zwracać się do niego po radę, pocieszenie, pomoc, niech opowiedzą nam autorzy greckich i łacińskich tekstów hagiograficznych, po raz pierwszy prezentowanych polskiemu Czytelnikowi.