Oto powszechnie przyjęty obraz pisarza: samotny wilk, zmagający się z trudami swojego zawodu, siedzi przed ekranem laptopa, wpatruje się w pustą stronę i czeka na natchnienie. W wersji bardziej realnej siada przed tą stroną regularnie, codziennie o podobnej porze, by pokryć ją odpowiednią, ustaloną wcześniej z samym sobą liczbą słów, które następnie usunie, poprawi, zmieni i wygładzi. Zasadniczo jednak pisarz sam odkrywa tajniki swojego zawodu i wręcz ujmą są dla niego kursy pisarskie...
Zaraz, zaraz. Czyż nie istnieją szkoły, nawet wyższe, kształcące malarzy, rzeźbiarzy, muzyków, tancerzy, kompozytorów, reżyserów i aktorów? Ależ tak, funkcjonują i z powodzeniem wychowują kolejne pokolenia artystów. Powieściopisarz także jest artystą. Czy zatem nie nazbyt pochopnie odmawiamy mu prawa do nauki twórczego pisania? Powołanie do bycia pisarzem, rzecz jasna, trzeba mieć własne. Umiejętności wyszukiwania tematów, budowania fabuły, pisania dialogów i właściwego użycia słów - tego wszystkiego można się nauczyć.
Książka łączy wskazówki warsztatowe i psychologiczne. Dowiesz się, jak pisać, ale też jak walczyć z blokadami, znaleźć motywację i wygospodarować czas. Tylko holistyczne podejście do twórczości gwarantuje, że doprowadzisz powieść od pierwszej myśli do ostatniej kropki.