Opis
Dobrych ludzi już nie ma - są tylko kanalie, źli i trochę mniej źli. Czyli ofiary. Mówiono o nim, że nadszedł do miasta od północy, prowadząc siwą klacz, uzbrojony w dwa miecze skrzyżowane na plecach. Sęk w tym, że w ludzkim gadaniu, rzadko jest prawda, częściej zaś pół prawda i gówno prawda. Z tą klaczą to akurat - to trzecie... Z mieczami zresztą też. Obrzyn poręczniejszy. Nazywam się Vincent Sztejer i zabijam dla srebra. Roboty nie brakuje. Zagładę przetrwały właściwie tylko trzy gatunki: karaluchy, szczury i sukinsyny. Mutanci w chórkach u Najświętszej Panienki też raczej nie śpiewają. Za odpowiednią sumkę pakuję się w ten syf i przerabiam cele na nawóz. Że śmierdzi? Ty co? Nietutejszy? Tak teraz pachnie cywilizacja...