Opis
Kowary są jak miasto oglądane w negatywie. Jakby rzeczywistość nie przyznawała się tutaj do samej siebie, odwracała na lewą stronę, udawała. Ale co? I dlaczego?
Zapraszamy czytelników do podziemnego świata Kowar miasta, w którym jeszcze nie tak dawno wydobywano uran. A teraz
To już drugi z serii przewodników emocjonalnych Wydawnictwa Ad Rem. Tym razem w osobistej, pełnej oryginalnych skojarzeń opowieści czytelnik zabrany zostaje do podziemnego świata Kowar, odbywa podróż w czasie do miasta, w którym jeszcze nie tak dawno wydobywano uran.
Autor, Jarosław Szczyżowski, przewodnik sudecki, założyciel i aktor Teatru Korkontoi ukazuje Kowary jak miasto oglądane w negatywie. Jakby rzeczywistość nie przyznawała się tutaj do samej siebie, odwracała na lewą stronę, udawała. Ale co? I dlaczego?
Z każdym krokiem, który stawiamy z tym przewodnikiem w ręku, atmosfera gęstnieje, wszak dowiadujemy się o sprawach objętych niegdyś ścisłą tajemnicą państwową. Jej złamanie groziło nawet śmiercią, a same kopalnie nosiły zakamuflowaną nazwę Zakłady Przemysłowe R-1.
Osobliwy klimat przewodnika podkreślają znakomite rysunki Łukasza Michewicza, leśnika z wykształcenia, ilustratora z zamiłowania, który ołówkiem tka nić prowadzącą Czytelnika przez kolejne mroczne sztolnie historii kowarskiego uranu.
Książeczka, podobnie jak pierwszy przewodnik emocjonalny Wydawnictwa Ad Rem Miedzianka. Miasto, którego nie ma, ma niewielki format, przez co jest podczas wędrówki bardzo poręczna. Szarawe strony, na których możemy odnaleźć fragmenty wspomnień dawnych pracowników kowarskich kopalni świetnie komponują się z trochę mroczną treścią przewodnika. Pod względem treści, jej układu i sposobu wydania to kolejny majstersztyk redaktorski Ad Rem-u.
Czym jest tytułowy Taniec na uranie? Droga z Kowar do Kopalni Podgórze nie jest tylko drogą w przestrzeni, ale i drogą w czasie, i wyobraźni. Drogą przez szepty, jęki, płacz i śmiech ludzi, którzy tańczyli swój danse macabre.
Ilustracje do książki wykonał Łukasz Michewicz.
Sandra Nejranowska