Opis
Telefon obudził mnie o północy. - Tu Henryk. Słuchaj, zmobilizowałem się, zapomniałem o chorobie. Przylatuj do Stuttgartu, będę na Ciebie czekał z autem na lotnisku, naszych kwater w Avoriaz nie odwołałem. Rozumiem. Zrobiło mu się żal, że ten rok może stać się inny od poprzednich, że teraz nie ruszy się ze swego Ehingen an der Donau, że pokonają go bez reszty... Fragment