GDY WYDAWAŁO MI SIĘ, ŻE KURTYNA W PRZEDSTAWIENIU MOJEGO ŻYCIA WŁAŚNIE OPADA, OKAZAŁO SIĘ, ŻE TO NIE W TYM TEATRZE GRAŁEM.
Haiden pozostaje w przyjacielskich relacjach z kobietą, z którą niegdyś chciał budować wspólne życie. Szczęście w oczach dawnej ukochanej jest dla niego jednak najlepszą rekompensatą za nieodwzajemnione uczucie. Podczas jej ślubu, kiedy stoi na tyłach kościoła, za drzwiami słyszy jakieś zamieszanie. Zaniepokojony wychodzi na zewnątrz i natrafia na kłócącą się parę nieznajomych.
Kiedy patrzy w smutne oczy kobiety, którą udaje się wyrwać z rąk agresora, pojawia się to samo uczucie co przed laty – pragnienie, by zobaczyć więcej, odkryć zagadkę czającą się w jej spojrzeniu.
Nie spodziewa się, że wkrótce ta sama kobieta stanie w progu jego kancelarii, by prosić o pomoc.