Opis
Prowokacyjny tytuł książki Dariusza Kosińskiego – Uciec z »Wesela« – nie oznacza, że autor proponuje współczesnym czytelnikom rezygnację z lektury dramatów Wyspiańskiego, ani tym bardziej nie namawia do tego, żeby wreszcie zakończyć jego obecność w polskim teatrze. Uciekać trzeba nie przed Wyspiańskim, ale przed interpretacjami, jakie dopadły go już za życia, czyli przed próbą traktowania poety jako autora, który chciałby objąć rząd dusz, jako kogoś, kto nas poucza i wskazuje drogi, a skoro tak, to najlepiej nie podejmować z nim żywej dyskusji, tylko unieruchomić w patetycznej pozie łatwo przekształcanej w pustkę sloganów i wzniosłych myśli. Uciekać trzeba – jak świetnie pokazuje to szkic o Weselu właśnie – przed bezrefleksyjnym powtarzaniem sarkastycznych ocen Wyspiańskiego zamienianym w masochistyczne samobiczowanie, z którego nie wyciąga się żadnych wniosków pozwalających na podjęcie jakichkolwiek twórczych i pozytywnych działań, a to właśnie zbyt często jest najważniejszym elementem teatralnych realizacji dramatów tego autora. Uciekać trzeba w końcu przez zamykaniem Wyspiańskiego w kanonie kilku dramatów uznanych za najlepsze i najważniejsze, bo trzeba wreszcie sięgnąć po teksty omijane szerokim łukiem albo czytane z powziętą z góry tezą, którą chce się udowodnić.
Maria Prussak