Ten pokorny zakonnik ze zgromadzenia kapucynów zadziwił świat swoim życiem   oddanym bez reszty modlitwie i słuchaniu braci. Niezliczone rzesze ludzi   przybywały do klasztoru w San Giovanni Rotondo, aby się z nim spotkać, i to   pielgrzymowanie nie ustało nawet po jego śmierci. Podczas moich studiów w Rzymie   ja sam miałem sposobność poznać go osobiście, a dziś dziękuję Bogu, że pozwolił   mi wpisać go w poczet błogosławionych. (...)